Anwil Włocławek jeszcze przed starciem z Cholet Basket w ramach FIBA Europe Cup zdołał napisać wspaniałą historię i stał się drugą polską drużyną, która zaszła tak daleko we wspomnianych rozgrywkach - czyli do finału. W 2021 r. bowiem szlak przetarła Stal Ostrów Wielkopolski, która w dwumeczu o tytuł musiała jednak uznać wyższość izraelskiego Ironi Nes Ziona. Cholet, czwarta obecnie ekipa ligi francuskiej, uchodziła tu za faworyta współzawodnictwa - popularne "Rottweilery" chciały jednak od pierwszych sekund pokazać, że taki przydomek nie został im nadany swego czasu na darmo... FIBA Europe Cup. Anwil Włocławek - Cholet Basket: Przebieg meczu Mecz rozpoczął się od dwóch punktów zdobytych przez Terrance'a Campbella - potem jednak Anwil zaczął się rozpędzać z akcji na akcję, m.in. dzięki "trójce" zdobytej przez Michała Nowakowskiego. Gospodarze z Włocławka szybko doprowadzili do stanu 11-2 - i dopiero wówczas zespół przyjezdny się obudził. Cholet zdołali zniwelować różnicę do zaledwie trzech "oczek" (12-15), ale potem znów inicjatywa znalazła się po stronie Anwilu. Na parkiecie wyróżniał się chociażby Greene IV, który zaczął górować w statystyce strzelców, ścigając się na punkty z Francuzem Dallo. Pierwsza kwarta ostatecznie skończyła się wynikiem 28-22 dla gospodarzy - jako ostatni w tej odsłonie punktował Sako, natomiast w końcówce owej części meczu należało przede wszystkim wyróżnić blok Malika Williamsa, po który wypracowana została kontra zakończona "oczkami" ze strony Lee Moore'a. W drugiej kwarcie Cholet rozpoczął od celnej "trójki" - i niebawem niestety zdołał wyjść po raz pierwszy w starciu na prowadzenie, choć, na szczęście dla "Rottweilerów", niewielkie. Okazję do zapunktowania z rzutów osobistych otrzymał w pewnej chwili Dominic Artis, polskim fanom koszykówki znany przede wszystkim z występów w Czarnych Słupsk czy MKS-ie Dąbrowa Górnicza. Anwilowi niezmiennie pewne kłopoty sprawiał przy obronie Boris Dallo - potężny gracz był bardzo aktywny i wymagał masy uwagi na całym obszarze od bezpośredniej okolicy kosza do linii rzutów za trzy punkty. Niestety nie tylko on poczynał sobie całkiem odważnie i w końcu przewaga Cholet wynosiła 47-40 na trzy minuty przed syreną. Gdy na zegarze pozostała mniej niż minuta do końca drugiej odsłony, pod koszem rywali doskonale odnalazł się Malik Williams, który będąc w otoczeniu trzech oponentów zdołał dorzucić piłkę do kosza. Niestety w kolejnej akcji... faulował i przyjezdni zyskali "oczko" z rzutu osobistego. Kwarta zakończyła się wynikiem 53-49 na korzyść Cholet Basket - na sam koniec najpierw punktował Ellis, a zdążył mu jeszcze odpowiedzieć Sanders, rozkręcający się z każdą chwilą. Po przerwie ekipa z Włocławka zaliczyła udane ponowne wejście w mecz - najpierw rzuty osobiste wykorzystał Williams, a potem Kamil Łączyński odważnie zaatakował kosz rywali i doprowadził do remisu 53-53. Gracz ten w ogólnym rozrachunku stanowił mocno o sile "Rottweilerów", rozdając akcja za akcją liczne asysty. Walka na parkiecie była bardzo zacięta - goście w pewnym momencie odskoczyli na sześć punktów, ale nie zdołali zdominować Anwilu, który skutecznie niwelował dysproporcję. Na mniej niż cztery minuty do końca kwarty sporym sprytem wykazał się Greene IV, który zmylił rywala i podał do Nowakowskiego - ten zaliczył przepiękną "trójkę" i Cholet Basket prowadził już tylko 61-60. Końcówka tej odsłony była niebywale emocjonująca - ale obu stronom brakowało też sporo celności. Ostatecznie po tej części francuski klub był na prowadzeniu 65-64 - mogło być nieco inaczej, ale niestety "trójka" Victoa Sandersa okazała się w ostatniej chwili niecelna i odbiła się od obręczy. Koszykarz ten po krótkiej pauzie zanotował za to ważny blok, dzięki czemu Cholet nie zdołał rozpocząć czwartej odsłony od powiększenia przewagi. Na prowadzenie wyszli za to gospodarze po celnym rzucie za trzy i to zapowiadało, że emocji nie zabraknie do ostatniej sekundy. Sanders, ogólnie rzecz ujmując, wyglądał w tamtym fragmencie niczym uskrzydlony - niebawem zdołał dopisać do swojego konta kolejne dwa punkty, a ponadto bardzo dobrze podał do Sobina, który z krótkiego dystansu trafił za następne dwa "oczka" - i przybyszom z Francji zaczął się palić grunt pod stopami. Ostatecznie polska drużyna dopięła swego - zwyciężyła w spotkaniu 81-77 i wykonała bardzo duży krok w stronę osiągnięcia czegoś, co nie udało się jeszcze żadnej ekipie z naszego kraju! Najlepiej punktowali: Greene IV (20 "oczek"), Artis (19), Dallo (17), Sanders (16), Sako (14). Anwil Włocławek - Cholet Basket 81-77. Wyniki poszczególnych kwart: 28-22, 21-31, 15-12, 17-12 FIBA Europe Cup. Rewanże Cholet Basket - Anwil Włocławek już w następną środę FIBA Europe Cup to rozgrywki organizowane od sezonu 2015/2016 - jak dotychczas, oprócz wspominanej już wyżej Ironi Nes Ziony, triumfowały w nich takie zespoły jak Fraport Skyliners, Nanterre 92, Umana Reyer Venezia, Banco di Sardegna Sassari, oraz Bahcesehir Koleji. W kampanii 2019/2020 puchar został przerwany i przedwcześnie zakończony z powodu pandemii COVID-19. Rewanżowa potyczka między Anwilem Włocławek i Cholet Basket odbędzie się we Francji dokładnie 26 kwietnia o godz. 20.00. Niedługo potem dowiemy się, czy klub z województwa kujawsko-pomorskiego, trzykrotny mistrz Polski, dopisze do swojego konta pierwszy międzynarodowy sukces.