Jak dowiedziała się Interia, trwająca niespełna rok współpraca właśnie dobiegła końca. Informację potwierdził nam prezes PZKosz Radosław Piesiewicz oraz PZBuk. Polski Związek Koszykówki traci oficjalnego sponsora i staje przed trudnym zadaniem szukania nowych alternatyw dla wspierania swojej dyscypliny, między innymi reprezentacji Polski koszykarzy i koszykarek. Na szczęście dla związku póki co sponsorami pozostają Energa i Suzuki. - Cieszymy się, że mamy tak odpowiedzialnych sponsorów, którzy rozumieją, że ten trudny czas trzeba przetrwać, że trzeba być dalej z koszykówką, rozumieją trudną sytuację i są odpowiedzialni za sponsoring. W tym miejscu chciałbym im serdecznie podziękować. Niestety, ci mniejsi sponsorzy mogą zacząć się wycofywać - mówi Interii prezes Polskiego Związku Koszykówki Radosław Piesiewicz. W związku z pandemią sytuacja staje się coraz trudniejsza także dla koszykarskich klubów. - Dochodzą do nas głosy z klubów, że ci sponsorzy, którzy zostali najbardziej dotknięci pandemią korona wirusa zaczynają wypowiadać umowy, między innymi firmy przewozowe, czy bukmacherskie. Widać, że skutki będą i będą one narastały. Im dłużej będzie trwała kwarantanna, im dłużej będzie zatrzymane normalne życie, tym skutki będą poważniejsze" - dodaje Piesiewicz. Przed polską koszykówką długa przerwa, z pewnością bardzo trudny czas. Czas na rozmowy, renegocjacje kontraktów, w przypadku pewnie niejednego klubu kluczowe decyzje odnośnie przyszłości. Tego, co będzie dalej nie wie nawet sam prezes PZKosz. - Ciężko jest dzisiaj aż tak daleko sięgać w przyszłość. Tak naprawdę wszystko się może wydarzyć. Sponsorzy mogą wycofywać się ze sponsorowania, ratując swoje firmy i biznes. Bardzo chciałbym, żeby koszykówkę ta epidemia ominęła w jak największym stopniu, żeby cały czas miała napływ pieniędzy, żeby kluby były coraz bogatsze. Marzy się mi, żeby liga była coraz silniejsza, co mieliśmy okazję zaobserwować podczas dwóch ostatnich sezonów. Patrząc realnie na sytuację nie ma jednak szans na to, żebyśmy się wszyscy uchronili, żebyśmy wszyscy wyszli bez żadnego szwanku. Uważam, że to jest nieuniknione choć mam nadzieję i wierzę w to głęboko, że te wszystkie klubu z ekstraklasy, pierwszej i drugiej ligi będą mogły normalnie grać w swoich ligach - mówi Radosław Piesiewicz. W ubiegłym tygodniu kluby ekstraklasy wydały jednoznaczne oświadczenie, że zawodnicy i trenerzy nie otrzymają wynagrodzenia za pełne kontrakty w sezonie 2019/20. - Namawiam do dialogu i obopólnego porozumienia stron. Każdy musi zrozumieć jak trudna jest sytuacja, w jak trudnej sytuacji znalazły się kluby i zawodnicy, którzy grają na co dzień w Energa Basket Lidze. My jako Polska Liga Koszykówki wydaliśmy list w którym zachęcamy do rozmów i chcemy być mediatorem dla zawodników i klubów. Liczę na to, że wszystkie strony będą się do nas zgłaszały. Na pewno pomożemy bezpłatnie, udostępnimy naszych prawników do tego, by rozwiązywać problemy, bo przecież za rok liga też będzie grała. My jako PLK nie ingerujemy jednak w poszczególne kontrakty, nie mamy do nich wglądu, nic nie wiemy chociażby o premiach za awans do play-offów. Apeluję do wszystkich o rozwagę i o to, by rozwiązywać sprawy polubownie, bo nikt przecież nie spodziewał się tego co się stało - kończy prezes Polskiego Związku Koszykówki. W przesłanym do nas komunikacie firmy bukmacherskiej czytamy: "Umowa sponsorska obowiązywała do końca obecnego sezonu. W związku z jego przedwczesnym zakończeniem stała się bezprzedmiotowa w swoim zakresie. Oczywiście nie oznacza to, że w przyszłym sezonie nie wrócimy do wspierania polskiego sportu. Jesteśmy w stałym kontakcie ze związkiem i na pewno po unormowaniu się sytuacji wznowimy rozmowy w sprawie dalszej współpracy. W chwili obecnej skupiamy się na zapewnieniu jak najlepszej oferty dla naszych klientów. Mając do dyspozycji mniejszą niż zwykle ilość wydarzeń sportowych koncentrujemy się na meczach e-sportowych oraz wydarzeniach generowanych wirtualnie i związanych z nimi akcjach specjalnych". Zbigniew Czyż