Estonia, podobnie jak Polska, dotychczas była niepokonana w meczach kwalifikacyjnych do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Wygrała u siebie z Białorusią 81-62 i na wyjeździe z Portugalią 76-68. W obydwu spotkaniach wyróżniającą się postacią tej ekipy był Rain Veideman - rzucił odpowiednio 32 i 16 punktów i Polacy musieli na niego uważać. Reprezentanci Polski zaczęli dobrze, bo od dwóch celnych rzutów za dwa punkty. Estończycy szybko jednak doprowadzili do stanu 4-5 i pokazali, że będą w tym spotkaniu wymagającym rywalem. W końcówce pierwszej kwarty Polacy pokazali się ze znakomitej strony. Twardo bronili, celnie rzucali i odskoczyli rywalom na siedem punktów (21-14).W drugiej gra była już bardziej wyrównana, a "Biało-czerwoni" roztrwonili przewagę, która w pewnym momencie wynosiła aż 14 punktów (28-14).W pierwszej części meczu wyróżniającym się graczem naszego zespołu był Maciej Lampe, który w dwóch kwartach zdobył 12 punktów i miał 8 zbiórek. Po raz kolejny okazało się jednak, że kluczem do dobrej gry był kolektyw. Zdobywanie punktów było rozłożone na wielu zawodników, a taka taktyka sprawdziła się w dwóch poprzednich meczach.Na przerwę "Biało-czerwoni" zeszli przy prowadzeniu 36-26.Trzecia kwarta to słaba postawa Polaków. Oddali inicjatywę Estończykom i przypłacili to dużymi stratami. W pewnym momencie goście doszli do wyniku 45-43 i zrobiło się nerwowo.Decydującą partię lepiej rozpoczęli "Biało-czerwoni". Po rzutach Mateusza Ponitki i Adama Hrycaniuka odskoczyli rywalom na 10 punktów. Później utrzymywali przewagę, a ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 78-64.Dla Polaków to trzecie zwycięstwo z rzędu. Teraz rozpocznie się runda rewanżowa.Powiedzieli po meczu: Mike Taylor (trener reprezentacji Polski): "Takiego meczu się spodziewaliśmy. Mam szacunek do gry Estonii, sposobu w jaki ten zespół funkcjonuje - specyficznie, zarówno w obronie, jak w ataku. Przeciwko takiej drużynie duże znaczenie miała gra przeciwko akcjom dwójkowym oraz indywidualne pojedynki pilnujących się zawodników. Także znalezienie recepty na fakt, że Estonia utrzymywała się w grze dzięki rzutom trzypunktowym. W trzeciej kwarcie rywale doszli nas, ale rozeznaliśmy, co było złe i potrafiliśmy odpowiedzieć fizycznością i siłą piątki, która pojawiła się na parkiecie. - Pozytywną rolę odegrał dzisiaj Tomasz Gielo. Dobrze zagrał przeciwko rywalom, których pilnował, także przy przekazaniach. Ewidentnie pomógł bronić trzypunktowe rzuty rywali. - Wygrana w tym meczu daje nam kontrolę nad grupą. Jestem usatysfakcjonowany z wyniku, bo wygraliśmy i pozostajemy niepokonanym zespołem. Zawodnicy pokazali zaangażowanie. Nie myślimy w tej chwili o ostatnim meczu z Estonią, który może decydować o pierwszym miejscu w grupie. Teraz koncentrujemy się na najbliższym spotkaniu - z Portugalią". Kristjan Kitsig (skrzydłowy reprezentacji Estonii - 15 pkt, najwięcej w zespole): "To był dla nas ciężki mecz, graliśmy przeciwko faworytom. Obie strony zaprezentoały dobry poziom. Staraliśmy się grać jak najlepiej. Próbowaliśmy odcinać od podań wysokich przeciwników. Nasze straty powodowały jednak zbyt wiele łatwych punktów rywali". A.J. Slaughter (rozgrywający reprezentacji Polski - 13 pkt, 3 asysty): "Jestem dumny z zespołu. To była dla nas bardzo ważna gra. Dawała kontrolę nad sytuacją w grupie. Rywale postawili trudne warunki. Za każdym razem, gdy powiększaliśmy przewagę, oni zmniejszali straty. Podczas przygotowań nie grałem dużo z drużyną, stąd może moja słabsza postawa w sparingach. Teraz jednak znaleźliśmy zrozumienie i dlatego nasza gra wygląda tak dobrze". Polska - Estonia 78-64 (21-14, 15-12, 19-23, 23-15) Wyniki grupy D: Polska - Estonia 78-64 Białoruś - Portugalia 72-62 Tabela: pkt M Z P kosze 1. Polska 6 3 3 0 258-200 2. Estonia 5 3 2 1 221-202 3. Białoruś 4 3 1 2 213-240 4. Portugalia 3 3 0 3 187-231