Koszykarki CCC jako mistrzynie Polski miały prawo gry w Eurolidze, ale klub nie zgłosił się do tych prestiżowych rozgrywek tylko wybrał Puchar Europy. Prezes Kozdroń w rozmowie z PAP nie ukrywał, że za taką decyzją stały sprawy finansowe. "Euroliga to znacznie większe wymogi organizacyjne i co za tym idzie finansowe. Klub dużo dokłada, bo przychody są niewielkie. Stąd zdecydowaliśmy się na Puchar Europy, który ma mniejszy prestiż, ale daje szansę pokazania się w Europie i odniesienia sukcesu. Dla większości amerykańskich koszykarek to nie ma znaczenia, ważne są puchary i możliwość pokazania się" - dodał. Mistrzynie Polski zagrają w grupie C razem z A3 Basket Umea (Szwecja), Bellona Kayseri (Turcja) i Orman Genclik (Turcja). Według szefa klubu z Dolnego Śląska teoretycznie najpoważniejszymi rywalkami wydają się być ekipy tureckie. "Zespoły z Turcji zawsze są groźne. Należy jednak pamiętać, że amerykańskie koszykarki często późno dołączają do zespołów i na początku nie dają tyle, na ile je stać. Dlatego siła drużyn, układ sił w grupie mogą się z tygodnia na tydzień zmieniać. Na tę chwilę uważam, że o wygranie grupy będziemy się bić z tureckimi drużynami" - dodał. W poprzednim sezonie CCC świetnie zaprezentował się w Eurolidze, gdzie znalazł się w ósemce najlepszych zespołów na Starym Kontynencie. Chociaż zespół został mocno przebudowany, w Pucharze Europy też ma się bić o jak najwyższe cele. "Takim celem minimum jest wyjście z grupy. Później jest play off, gdzie rozgrywane są dwa mecze i tak naprawdę wszystko może się zdarzyć. Wiele będzie też zależeć, na kogo trafimy. Chcemy zajść jak najdalej i ponownie pokazać się z dobrej strony w Europie. Nie mówimy o na przykład półfinale, bo w tym momencie sezonu, kiedy nie znamy prawdziwej siły rywalek, byłoby to bez sensu" - podsumował Kozdroń. Pierwszy mecz w Pucharze Europy polkowiczanki zagrają w środę we własnej hali z Bellona Kayseri. Początek spotkania o godz. 19. Autor: Mariusz Wiśniewski