Była to piąta wygrana mistrza Grecji i czwarta porażka polskiej ekipy. O zwycięstwie mistrza Grecji zadecydował rzut równo z końcową syreną Evangelosa Mantzarisa zza linii 6,75 m. Mimo porażki był to najlepszy występ Stelmetu debiutującego w rozgrywkach Euroligi w tym sezonie. Wpływ na końcowy wynik miały też dwie dyskusyjne decyzje arbitrów w ostatnich 30 sekundach spotkania - przyznanie piłki po walce pod grecką tablicą gospodarzom, choć ostatni dotykał jej Georgios Printezis oraz cofnięcie zegara czasu przed ostatnią akcją meczu o 0,7 sekundy. Mistrzowie Polski zaskoczyli obrońców tytułu znakomita grą wyjściowej piątki, w której znalazł się po raz pierwszy w rozgrywkach Euroligi Kamil Chanas, a oprócz niego Łukasz Koszarek, Christian Eyenga, Craig Brackins i Vladimir Dragicevic. Zabrakło lekko kontuzjowanego Przemysława Zamojskiego, który w ogóle nie wyszedł na parkiet Hali Pokoju i Przyjaźni w Pireusie. Odważne akcje zielonogórzan w ataku, zarówno wejścia pod kosz Koszarka i Chanasa, jak i dobra podkoszowa gra Dragicevica wraz z niezłą obroną strefową dała podopiecznym trenera Mihailo Uvalina przewagę od pierwszych minut. W siódmej Stelmet prowadził 12:7, a po pierwszej kwarcie 22:11. W drugich 20 minutach gospodarze, którzy w pierwszej kwarcie bronili słabo i nie trafiali z dystansu zagrali z większą agresją, dzięki czemu częściowo odrobili straty (22:28). W Stelmecie znakomicie spisywał się Dragicevic, podobnie jak zmiennicy wprowadzani systematycznie przez serbskiego szkoleniowca. Po kolejnych punktach czarnogórskiego środkowego mistrz Polski prowadził ponownie różnicą 11 punktów (40:29) w 18. minucie. Zupełnie niewidoczny był rozgrywający Olympiakosu, najlepszy zawodnik (MVP) majowego finału Vassilis Spanoulis. W trzeciej kwarcie Grecy ponownie rzucili się do ataku i po rzucie za trzy punkty Amerykanina Matthew Lojeskiego przegrywali jedynie 53:56. Końcówka należała jednak do gości. Po 30 minutach mistrz kraju prowadził 63:55. Na początku czwartej kwarty zdobywanie punktów przychodziło ciężko koszykarzom obydwu ekip. Pierwsi niemoc przełamali Grecy, zaś zielonogórzanie przez pięć minut zdobyli zaledwie dwa punkty. Rzuty z dystansu Printezisa pozwoliły gospodarzom zmniejszyć przewagę mistrzów Polski do punktu (71:70) na minutę i sekundę przed końcem. Potem Spanoulis zaczarował dryblingiem Dragicevica, trafił zza linii 6,75 m i na 49 sekund przed ostatnim gwizdkiem Olympiakos wygrywał 73:72. Było to pierwsze prowadzenie zespołu trenera Georgiosa Bartzokasa od początku spotkania, gdy na tablicy był wynik 1:0. Po niecelnym rzucie Ervinga Walkera w walce pod koszem piłka wyszła na aut odbijając się od rąk Printezisa, ale sędziowie przyznali ją Grekom. Dodatkowo faulowany Mantzaris wykorzystał jeden z dwóch wolnych. Po czasie wziętym przez Uvalina Stelmet przeprowadził koronkową akcję zakończoną rzutem za trzy punkty z rogu boiska przez Aarona Cela na 12,9 s przed ostatnim gwizdkiem. Szybkie punkty dla Olympiakosu zdobył Spanoulis, ale taką samą akcją odpowiedział urodzony w Kinszasie Christian Eyenga i Stelmet prowadził 77:76 na niespełna dwie i pół sekundy przed końcem. Akcję rywali zielonogórzanie przerwali, gdy zegar wskazywał niespełna sekundę do końca, ale arbitrzy po konsultacji przy stoliku cofnęli zegar dając mistrzom Euroligi 1,6 s na ponowną akcję. Gospodarze wykorzystali to bezbłędnie, a pozostawiony na wolnej pozycji Mantzaris trafił za trzy. Spanoulis zakończył mecz z 18 punktami i dziewięcioma asystami, a Printezis miał 21 pkt i siedem zbiórek. Dargicevic zanotował double-double - 18 pkt i 12 zbiórek, a Koszarek miał osiem punktów i sześć asyst. Po meczu powiedzieli: Mihailo Uvalin (trener Stelmetu): "Zasłużyliśmy na zwycięstwo, więc trudno pogodzić się z porażką. Ale jestem niezmiernie dumny ze stylu gry, z tego, że każdy zawodnik, który był na parkiecie, walczył o zwycięstwo na sto procent swoich możliwości. Pokazaliśmy wielki charakter i potencjał, jaki w nas drzemie. Detale decydowały o ostatecznym wyniku. Myślę, że Olympiakos nie docenił mojego zespołu. Grecy nie potrafili znaleźć odpowiedniego rytmu gry, ale mimo to nie zostali za to +ukarani+. Na początku rozgrywek wszyscy uważali, że Stelmet to najsłabsza drużyna grupy. Pracujemy ciężko i staramy się udowodnić, że zasługujemy na szacunek". Walter Jeklin (generalny menedżer mistrza Polski): "W sporcie najważniejsze jest zwycięstwo, ale po spotkaniu w Pireusie, mimo porażki, mogę z ręką na sercu powiedzieć, że jestem dumny z zawodników, ich stylu gry. Jeśli obrońca tytułu wygrał po tak wyrównanym spotkaniu, po rzucie w ostatniej sekundzie, to znaczy, że po prostu musiał mieć szczęście. Najbardziej cieszy mnie to, że potrafiliśmy w drugiej połowie, przy nacisku rywali i znacznie lepszej obronie, odpierać ich ataki i wytrzymać presję, także kibiców. To prawda, że nasza sytuacja w grupie nie jest dobra w perspektywie walki o awans do TOP 16, ale nie wszystko jeszcze stracone. Olympiakos wygrywa jak na razie mecz za meczem i myślę, że tak będzie dalej. Równie dobrze spisuje się w grupie C Bayern Monachium. Pozostałe ekipy są na podobnym poziomie. To właśnie rywalizacja z MDP, Unicają i Galatasaray zadecyduje moim zdaniem o losach awansu do kolejnej fazy. W takiej sytuacji szczególnie szkoda tej porażki sprzed tygodnia z Galatasaray na własnym parkiecie, ale walczyć będziemy do końca. Beniaminek zawsze płaci frycowe. Nie ma co rozmyślać o porażce w Pireusie. Trzeba być gotowym do meczów, które są jeszcze przed nami". Olympiakos Pireus - Stelmet Zielona Góra 79:77 (11:22, 22:20, 22:21, 24:14) Olympiakos: Georgios Printezis 21, Vassilis Spanoulis 18, Matthew Lojeski 13, Acie Law 6, Bryant Dunston 6, Evangelos Mantzaris 6, Stratos Perperoglou 5, Brent Petway 2, Mirza Begic 2, Ioannis Papapetrou 0, Dimitrios Agravanis 0, Dimitrios Katsivelis 0; Stelmet: Vladimir Dragicevic 18, Aaron Cel 15, Christian Eyenga 13, Erving Walker 8, Łukasz Koszarek 8, Craig Brackins 7, Kmail Chanas 5, Marcin Sroka 3, Adam Hrycaniuk 0, David Barlow 0. Wyniki 5. kolejki: grupa A CSKA Moskwa - Partizan Belgrad 88:46 czwartek: Fenerbahce Stambuł - JFS Nanterre 83:66 Budiwielnik Kijów - FC Barcelona 74:84 tabela: M Z P kosze pkt 1. Fenerbahce Stambuł 5 5 0 434:358 10 2. FC Barcelona 5 3 2 367:350 8 3. CSKA Moskwa 5 3 2 352:337 8 4. JFS Nanterre 5 2 3 319:346 7 5. Partizan Belgrad 5 1 4 326:360 6 6. Budiwielnik Kijów 5 1 4 360:407 6 grupa B Armani Mediolan - Strasbourg 83:72 czwartek: Żalgiris Kowno - Brose Basket Bamberg 91:81 środa: Real Madryt - Anadolu Efes Stambuł 103:57 tabela: 1. Real Madryt 5 5 0 462:318 10 2. Anadolu Efes Stambuł 5 3 2 378:385 8 3. Armani Mediolan 5 3 2 382:389 8 4. Brose Bamberg 5 2 3 373:421 7 5. Żalgiris Kowno 5 2 3 378:382 7 6. Strasbourg 5 0 5 338:416 5 grupa C Olympiakos Pireus - Stelmet Zielona Góra 79:77 Galatasaray Stambuł - Bayern Monachium 84:74 środa: Unicaja Malaga - MDP Siena 73:75 tabela: 1. Olympiakos Pireus 5 5 0 384:350 10 2. Bayern Monachium 5 3 2 422:392 8 3. Galatasaray Stambuł 5 3 2 370:386 8 4. Unicaja Malaga 5 2 3 387:351 7 5. Stelmet Zielona Góra 5 1 4 366:417 6 6. MDP Siena 5 1 4 356:389 6 grupa D Crvena Zvezda Belgrad - Lietuvos Rytas Wilno 88:77 czwartek: Lokomotiw Kubań Krasnodar - Kutxa Laboral Vitoria 85:84 Maccabi Elite Tel Awiw - Panathinaikos Ateny 75:68 tabela: 1. Maccabi Tel Awiw 5 4 1 400:366 9 2. Lokomotiw Kubań Krasnodar 5 4 1 370:363 9 3. Panathinaikos Ateny 5 2 3 405:391 7 4. Kutxa Laboral Vitoria 5 2 3 390:397 7 5. Crvena Zvezda Belgrad 5 2 3 413:413 7 6. Lietuvos Rytas Wilno 5 1 4 352:400 6