Przed spotkaniem, jak to ma miejsce na wielu sportowych arenach na całym świecie, koszykarze Żalgirisu ustawili się wspólnie, by zademonstrować wielki transparent w barwach ukraińskiej flagi z napisem "Stop wojnie". Do manifestu przyłączyli się również sędziowie. Wojna w Ukrainie. Koszykarze z Belgradu nie wsparli antywojennego protestu Kompletnie niezainteresowani poparciem inicjatywy byli za to koszykarze serbskiej drużyny Crvena Zvezda Belgrad. Taka postawa nie spodobała się publiczności w Kownie, która bardzo głośno zaczęła wyrażać swój sprzeciw. Kibice gości nie pozostawali dłużni i na trybunach zrobiło się niespokojnie. Czytaj także: Koszykarz usunięty z reprezentacji za podpisanie kontraktu w Rosji Jak relacjonował dziennikarz Marius Milasius początek prowokacji wśród kibiców miał miejsce już przed meczem, bowiem Litwini powitali przyjezdnych flagami NATO, bardzo źle kojarzącymi się Serbom. Do sprawy odnieśli się szkoleniowcy obu drużyny. Prowadzący ekipę z Belgradu Dejan Radonjić stwierdził, że ma nadzieję, iż wkrótce zapanuje pokój i to wszystko, co ma do powiedzenia w tej sprawie. Z kolei trener Żalgirisu Jure Zdovc zasugerował, że to nie jest zdanie samych koszykarzy ale opcja narzucona im z góry. Choć faworytem była Crvena Zvezda, Żalgiris wygrał ten mecz 103:98.