- Po trzech kwartach był remis, 39:39. Co stało się w czwartej kwarcie, którą przegraliście różnicą ośmiu punktów? Zendon Hamilton: Czwarta kwarta również była wyrównana. Przy remisie mieliśmy kilka dobrych okazji do przejęcia inicjatywy. Po prostu gra nie układała się po naszej myśli. Cały czas, do końca byliśmy blisko, walczyliśmy o zwycięstwo. A piłka nie wpadała do kosza. - Czego więcej potrzebowaliście by odnieść dziś zwycięstwo? - Tak naprawdę to nie wiem co powiedzieć. Oni trafili kilka ważnych rzutów w trzeciej kwarcie. Ale my zdołaliśmy dogonić rywala i, tak jak już mówiłem, byliśmy w grze do samego końca. Mecz był wyrównany, równie dobrze to my mogliśmy wygrać. - Jak oceniasz swój dzisiejszy występ? Zaliczyłeś 7 punktów i 2 zbiórki. - Nie oceniam własnej gry, liczy się zespół. Ja jestem częścią drużyny i zależy mi na tym by dawać zespołowi to, czego potrzebuje, by grać najlepiej jak potrafię. Jednak jako zespół nie graliśmy dobrze. - W Zgorzelcu przegraliście pierwszy mecz, ale zdołaliście się podnieść po porażce i odnieśliście zwycięstwo w drugim spotkaniu. Czy we Wrocławiu będzie tak samo - po porażce znów wyrównacie stan serii? - W zasadzie to musi tak się stać. Nie mamy innego wyjścia, musimy wygrać. Teraz jesteśmy w dołku, musimy sami się pozbierać i wyjść z niego jak najszybciej. Rozmawiał: Tomasz Sulka