Ostatnie lata w koszykówce kobiet to zdecydowana dominacja Amerykanek. Dość powiedzieć, że na ostatnich ośmiu mistrzostwach globu sięgnęły po sześć tytułów, a dwukrotnie zdobywały brązowy medal. Trzy ostatnie czempionaty zakończyły się ich triumfem, a i w Australii były wymieniane jako murowane faworytki. I przez cały turniej Amerykanki pokazywały, że są w znakomitej dyspozycji. W ćwierćfinale pokonały Serbki 88:55, a w walce o wielki finał wręcz zdemolowały Kanadyjki 83:43. I w meczu o złoto, w którym dość niespodziewanie spotkały się z Chinkami, lepszych od faworyzowanych Australijek, również wszyscy wskazywali na reprezentację USA. Czytaj także: Cierpliwy bohater EuroBasketu wciąż chce być lepszy I decydujący o złocie mecz miał dokładnie taki przebieg, jak można było przewidzieć. Ambitne Chinki w dwóch pierwszych kwartach starały się postawić faworytkom. W pierwszej kwarcie przegrały jednak 13:18, w drugiej 20:25. Decydująca o losach meczu była jednak trzecia kwarta, w której Amerykanki rozbiły rywalki 25:14 i mogły już powoli szykować się do dekoracji. Ostatecznie wygrały całe spotkanie 83:61 i zdobyły czwarty z rzędu złoty medal dla USA! USA - Chiny 83:61 (18:13, 25:20, 25:14, 15:14)