Mongolska reprezentacja koszykówki jest rywalem Chin w grupie E Igrzysk Azjatyckich w Guangzhou. W grupie Mongolia ma jeszcze Koreę Południową i Północną, Uzbekistan i Jordanię. Innym przeciwnikiem Mongołów jest parne powietrze chińskiego miasta, stąd też 36-letni środkowy trochę narzekał na warunki gry. - W Mongolii mamy najczystsze w powietrze w świecie. Tu jest duża wilgotność, a powietrze jest trochę zadymione - powiedział. Przy okazji podzielił się z dziennikarzami wynurzeniami na temat swych koszykarskich losów. Tserenjankhar pochodzi prawdopodobnie z najwyższej rodziny w Mongolii. Jest synem reprezentantki kraju w siatkówce, a jego ojciec grał w drużynie narodowej koszykarzy. Brat ma 208 cm wzrostu. Siostry także są wysokie, mają powyżej 180 cm. Wychowywał się w niewielkim mieście we wschodniej Mongolii i pamięta ciężkie czasy komunizmu, gdy brakowało żywności oraz innych towarów. - Czasami w sklepach mieliśmy tylko sól - wspomina. Najpierw był skoczkiem wzwyż, potem siatkarzem. Nie miał kontaktu z koszykówką aż do czasów nauki w szkole średniej. Ale jak już zaczął grać, robił to w każdą pogodę i w każdych warunkach. - Grałem w zimie, gdy temperatura wynosiła około minus 30 stopni. Nawet wtedy, gdy na boisku leżał śnieg, a piłka nie chciała się odbijać - mówił. W 2001 r. "odkrył" go w szkółce sportowej były trener uniwersyteckiej koszykówki Dale Brown i namówił do wyjazdu do USA. Temu samemu Brownowi z Lousiana State University zawdzięcza koszykówka odkrycie przed laty talentu nastoletniego Shaquille'a O'Neala. Zbyt stary, by mógł grać w zespołach uczelnianych, Tserenjankhar został "zaprotegowany" do gry w... Harlem Globetrotters i z tym teamem wystąpił w 400 meczach w ciągu trzech lat ich podróży po świecie. - To było trudne i zarazem zabawne doświadczenie w moim koszykarskim życiu. To byli bardzo mądrzy faceci, ci moi koledzy z Harlem. Lubiłem ich, a oni lubili mnie - wspominał tamte lata mongolski koszykarz. Zagrania pod publiczkę, triki lub cyrkowe sztuczki nie przydadzą się Mongołom w poważnym turnieju, ale Tserenjankhar zna niektórych chińskich rywali, w tym byłego gracza NBA Wang Zhizhi. - Pamiętam go z czasów, gdy miał 14 lat. Występował w Mongolii, w młodzieżowym zespole wojskowego klubu. Zapamiętałem go dobrze, bo nie zdobył żadnego punktu - podkreślił z uśmiechem mongolski harlemowiec.