"Biało-Czerwoni" od początku turnieju spisywali się znakomicie i ponieśli tylko jedną porażkę, ulegając w fazie grupowej Brazylii 19:22. Jedna zwycięstwa z Francją i Holandią sprawiły, że nasi młodzi koszykarze awansowali do ćwierćfinału, gdzie czekała na nich drużyna Chin. Azjaci zawiesili poprzeczkę bardzo wysoko, ale Polacy sprostali temu wyzwaniu i wygrali 21:17. Jeszcze trudniej było w meczu z Litwinami, ale "Biało-Czerwoni" wykazali się chłodną głową w końcówce i zwyciężyli 21:18, zapewniając sobie awans do wielkiego finału imprezy, gdzie naszymi rywalami byli Serbowie. Czytaj także: Skandaliczne zachowanie graczy NBA To spotkanie bardzo długo nie układało się po naszej myśli i pewnym momencie Polacy przegrywali już 13:18. Jednak niesamowity zryw w końcówce i wspaniały rzut za dwa punkty dał nam wygraną 21:20 i historyczny tytuł mistrzów świata! Nasza drużyna wystąpiła w składzie Adrian Bogucki, Michał Lis, Michał Sitnik i Mateusz Szlachetka, autor decydującego o złocie rzutu. Za rok mistrzostwa odbędą się w naszym kraju, podobnie zresztą jak igrzyska europejskiej, gdzie już w seniorskim wydaniu także obejrzymy najlepszych zawodników globu w tej odmianie basketu.