To może być kolejny cios dla Radosława Piesiewicza. Niewykluczone, że już za miesiąc straci on posadę prezesa Polskiego Związku Koszykówki. Burza wokół Radosława Piesiewicza Ostatnie miesiące nie są udane dla Radosława Piesiewicza. Igrzyska olimpijskie w Paryżu okazały się sporym rozczarowaniem, bo reprezentanci Polski wrócili do ojczyzny z dorobkiem zaledwie dziesięciu medali, w tym jednym złotym. Po zakończeniu zawodów rozgorzała dyskusja na temat stanu Polskiego Komitetu Olimpijskiego, a oliwy do ognia dolewali sami olimpijczycy. Daria Pikulik czy Arkadiusz Kułynycz otwarcie sugerowali, że pieniądze z komitetów nie zostały rozprowadzone tak, jak być powinny. Zapaśnik twierdził nawet, że nie mógł wziąć do Paryża swojego sparingpartnera. Sprawą szybko zainteresował się minister sportu i turystyki. Sławomir Nitras zaatakował Piesiewicza, sugerując mu - w najlepszym przypadku - niegospodarność. Ta wizerunkowa klęska doprowadziła do tego, że od PKOl odwrócili się potężni sponsorzy, by wspomnieć tylko Polskie Linie Lotnicze czy PKP Intercity. Media: nadchodzi rewolucja w PZKosz. Wybory niebawem Piesiewicz pełni jednocześnie rolę prezesa Polskiego Związku Koszykówki. We wtorek dziennikarze portalu "Sport.pl" dotarli do informacji, wedle których zadecydowano o przyspieszeniu kolejnych wyborów na szefa związku. Obecna kadencja 43-latka miała zakończyć się dopiero w 2026 roku, ale wspomniane źródło przekonuje, że na poniedziałkowym posiedzeniu zarządu zapadła już decyzja o tym, by wybory odbyły się za nieco ponad miesiąc - 21 października. Redakcja Interia Sport starała się potwierdzić te doniesienia. W rozmowie z reprezentantem Polskiego Związku Koszykówki usłyszeliśmy jednak, że "nic na ten temat nie może powiedzieć". Nie ujawniono nam także terminu, w którym można spodziewać się oficjalnego komentarza.