W spotkaniu grupy A Macedonia przegrała w Poznaniu z Grecją 54:86 (13:28, 15:24, 9:17, 17:17). Zarówno Kestutis Kemzura, opiekun Łotyszy jak i David Blatt, selekcjoner Rosji, zaskoczyli pierwszymi piątkami. Na boisku na początku spotkania nie zobaczyliśmy ani Kambali, ani Ponkraszowa. W reprezentacji Rosji zdobywanie punktów wziął na siebie Sergiej Bykow, który już w pierwszej kwarcie zdobył ich aż 14 (całym spotkaniu 22) i to przy stuprocentowej skuteczności. Po dobrych zasłonach od Mozgowa trafił, m.in. dwie "trójki" pod rząd co pozwoliło Rosjanom prowadzić 23:13. Później ich współpraca także wyglądała wzorowo, dzięki czemu Bykow zaliczył w dwóch kolejnych akcjach 2 asysty, a center Rosjan 4 punkty. Po ostrym strzelaniu, w drugiej kwarcie reprezentacja Rosji zagubiła nieco swoją niesamowitą skuteczność. Długo na ławce rezerwowych reprezentacji Łotwy przesiadywał Andris Biedrins, więcej czasu na parkiecie dostawał za to Kaspars Kambala. Kemzura dopiero w drugiej połowie zdecydował się grać na "dwie wieże". Dobry mecz rozgrywał Kristaps Janicenoks - to dzięki jego trójkom Łotwa potrafiła dorównać tempa Rosjanom w pierwszej połowie. Na cztery minuty do końca trzeciej kwarty, reprezentacja Rosji znacznie osłabiła się pod koszem. Sokołow i Mozgow mieli w tym momencie już po 4 faule, więc rotacja podkoszowa trenera Davida Blatta znacznie się zmniejszyła. Kambala i Biedrins dobrze się rozumieli, a Rosjanie nie widząc innego wyjścia faulowali ich pod koszem. Szczególnie dobrze wykorzystywał to Kambala, który zdobył 14 punktów ze swoich rzutów wolnych. Rosja potrafiła uciekać Łotwie na 10 "oczek", ale nigdy nie trwało to zbyt długo. Łotysze zwykle szybko brali się w garść i szybko odrabiali straty. Konsekwentna gra Łotyszy na wysokich zawodników zaprocentowała wyeliminowaniem z gry za faule Mozgowa i Sokołowa na cztery minuty do końca spotkania. Łotwa przegrywała wtedy tylko 65:61 i wszystko wskazywało na to, że ma jeszcze duże szanse na zwycięstwo. Miał w tym im pomóc także ogłuszający doping swoich kibiców, których w hali "Olivii" pojawiło się znacznie więcej niż Rosjan. Jednak świetne akcje McCarty'ego, w tym jeden wspaniały wsad i dwie trójki nie pozwalały Kambale i spółce na zniwelowanie prowadzenia Rosjan. Rzutów za trzy w końcówce próbowali Blums i Stalbergs, ale nie wykorzystywali swoich szans. Trójka Monyi na minutę do końca pozbawiła Łotyszy złudzeń - to nie był ich dzień. Słabszy mecz rozegrał jedynak Łotyszy w NBA, Andris Biedrins - zdobył zaledwie 6 punktów i zebrał tyle samo piłek. To zdecydowanie za mało, jak na zawodnika, który miał być liderem swojej drużyny. Łotewscy kibice z pewnością mogą być zawiedzeni. Grupa A Macedonia - Grecja 54:86 (13:28, 15:24, 9:17, 17:17) Macedonia: Jeremiah Massey 12, Pero Antic 9, Todor Gechevski 9, Predrag Smardziski 8, Vojdan Stojanovski 6, Vrbica Stefanov 3, Dimitar Mirakovski 3, Riste Stefanov 2, Damjan Stojanovski 2, Dime Tasovski 0, Pero Blazevski 0. Grecja: Vasileios Spanoulis 17, Sofoklis Schortsanitis 11, Ioannis Bourousis 11, Efstratios Perperoglou 10, Nikolaos Zisis 8, Kostas Koufos 6, Georgios Printezis 6, Ioannis Kalampokis 5, Andreas Glyniadakis 5, Nick Calathes 4, Konstantinos Kaimakoglou 3, Antonios Fotsis 0. grupa B Rosja - Łotwa 81:68 (28:21, 11:15, 19:16, 23:16) Rosja: Kelly Mc Carty 24, Siergiej Bykow 22, Timofiej Mozgow 10, Witalij Fridzon 7, Dmitrij Sokołow 6, Anton Ponkraszow 4, Andriej Woroncewicz 3, Sergiej Monia 3, Aleksiej Zozulin 2, Nikita Kurbanow 0, Fedor Dimitriew 0, Jegor Wialcew 0. Łotwa: Kaspars Kambala 22, Kristaps Janicenoks 14, Armands Skele 8, Janis Blums 8, Kristaps Walters 7, Andris Biedrins 6, Uvis Helmanis 2, Arturs Stalbergs 1, Aigars Vitols 0.