Mecz w formule Azja kontra Europa odbędzie się w niedzielę w nowoczesnej Ulker Sports Arenie oddanej do użytku w styczniu 2012 r. i mogącej pomieścić 13 tysięcy kibiców. Na co dzień mecze rozgrywają w niej koszykarze Fenerbahce Stambuł. To będzie trzeci występ Ponitki w Meczu Gwiazd - dwa razy uczestniczył w takich wydarzeniach w Polsce. - Dziękuję wszystkim kibicom w Turcji, którzy oddali na mnie głosy. Na razie nie wiem, jaki jest scenariusz Meczu Gwiazd. Myślałem, że gramy w sobotę, ale okazało się że to jednak niedziela. Wybór zupełnie mnie zaskoczył - podkreślił koszykarz. Reprezentant Polski występuje w lidze tureckiej pierwszy sezon i jest jednym z liderów Pinar Karsiyaka Izmir. Polak zdobywa średnio 13,9 pkt (jest trzecim strzelcem zespołu), ma 5,6 zbiórek (drugi w tej klasyfikacji) i ma 2,7 asyst. Jego ekipa zajmuje szóste miejsce w tabeli z bilansem ośmiu zwycięstw i sześciu porażek. Liderem jest wicemistrz Euroligi Fenerbahce Stambuł (12-2). - Liga turecka to obok hiszpańskiej najmocniejsze rozgrywki w Europie. Przekonuję się o tym w każdej kolejce. Tu trzeba grać nie na sto, a na dwieście procent możliwości. Praktycznie każdy z każdym może wygrać. Cieszę się, że drużyna jest w czołówce, że mogę być częścią takiej organizacji jak liga turecka. Te rozgrywki to dla mnie wyzwanie i nowe doświadczenia, nie tylko jeśli chodzi o poziom, ale i długie samolotowe podróże - ocenił 23-letni koszykarz, który w minionym sezonie był czołowym graczem mistrza Polski Stelmetu BC Zielona Góra. Jego Pinar Izmir rywalizuje też w Lidze Mistrzów FIBA. Jest wiceliderem tabeli grupy B (bilans meczów 7-4). Ma jedno zwycięstwo mniej od lidera, francuskiego Le Mans Sarthe. W środę dojdzie do pojedynku tych zespołów we Francji. - Od dwóch dni podróżujemy. W poniedziałek 12 godzin spędziliśmy najpierw w podróży z Izmiru do Stambułu, a potem na lotnisku tamże w oczekiwaniu na lot do Francji. Śnieżyce storpedowały nasze plany i po nocy w hotelu we wtorek czekaliśmy kolejne sześć godzin. Wieczorem dotarliśmy do Paryża, z którego autokar nie mógł wyjechać przez półtorej godziny. Nawet nie wiem, czy uda się przeprowadzić wieczorny trening w Le Mans. Rozgrywki FIBA są ciekawe, ale liga turecka jest zdecydowanie silniejsza - poinformował. Ponitka nie czuje wzrostu zagrożenia bezpieczeństwa po ostatnich atakach terrorystycznych w Turcji. - Media w Polsce nie przedstawiają sytuacji w Turcji taką, jaka ona jest - bardzo wyolbrzymiają pewne zdarzenia. Oczywiście są zamachy, ale gdzie w dzisiejszych czasach jest bezpiecznie? Mieszkamy z rodziną w nowoczesnej części Izmiru. Tam jest też hala i między innymi dwa centra handlowe. Czujemy się bezpiecznie. Tak naprawdę to właśnie dopiero podczas wyjazdu na zakupy, ale też na mecze, widać wzmożone środki bezpieczeństwa. W centrum handlowym są bardzo częste kontrole, bramki do wykrywania metalu, każdy samochód jest sprawdzany. Na naszych meczach jest czasami więcej członków ochrony i policji niż kibiców. Nic na to nie da się poradzić - dodał.