- Liga belgijska jest nieprzewidywalna. Na poziom nie narzekam, bo wielu koszykarzy to Amerykanie i zawodnicy z byłej Jugosławii. To właśnie te dwie nacje decydują o poziomie rozgrywek. Dla mnie priorytetem jest pokazanie się z jak najlepszej strony w rozgrywkach pucharowych. Jak na razie jestem zadowolony z występów. Dostaję sporo minut na parkiecie. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc mam nadzieję, że druga runda też będzie dla nas i dla mnie indywidualnie udana, że powalczymy o awans do play off - powiedział Ponitka, który w pierwszej fazie PE zdobywał dla Telenetu średnio 10,9 pkt przy dobrej, 54-procentowej skuteczności rzutów za dwa punkty. Telenet rywalizację w grupie O rozpocznie w środę wyjazdowym spotkaniem z Valencią Basket. Hiszpański zespół to wicelider ligi ACB. - Trafiliśmy do trudnej grupy, ale zamierzamy "urwać" punkty, i faworytowi, i innym drużynom. O Stelmecie z trenerem jeszcze nie rozmawiałem, ale myślę, że tuż przed meczem z mistrzem Polski nasz szkoleniowiec będzie chciał ode mnie uzyskać informacje o zawodnikach z Zielonej Góry. Z wieloma grałem przecież w Asseco, więc mam nadzieję, że moje "podpowiedzi" się przydadzą" - dodał 20-letni zawodnik. Ponitka chwali sobie nie tylko belgijska koszykówkę, ale i życie w Ostendzie. - Jest duże zainteresowanie rozgrywkami, nie tylko meczami z czołowymi zespołami Spirou Charleroi i Giants z Antwerpii. Do hali w Ostendzie, która może pomieścić 4500 kibiców przychodzi średnio po 3500 fanów. Naszym celem jest mistrzostwo. W Belgii sezon składa się z zasadniczego, w którym gra się dwa razy "mecz i rewanż" z każdą ekipą oraz play off. Klub jest profesjonalnie zorganizowany. Mieszkam, podobnie jak koledzy, poza Ostendą. Z okien mieszkania widzę morze i zawsze mogę zrelaksować się krótkim spacerem - dodał. Wicemistrz świata do lat 17 z Hamburga z 2010 roku, choć ma niewiele czasu między meczami i treningami, nie zapomina o znajomych w Polsce. - Jestem w stałym kontakcie z rodziną i znajomymi. W zasadzie brakuje mi tylko polskiego jedzenia. Śledzę rozgrywki w Polsce, nawet nie tak bardzo ekstraklasę, choć wiem co się w niej dzieje, ale niższe ligi, bo tam grają moi dobrzy znajomi. Brat występuje w drużynie Muszkieterowie Nowa Sól w II lidze, a jeden z przyjaciół z reprezentacji juniorów Grzegorz Grochowski w pierwszoligowym zespole MOSiR Krosno. Interesowałem się oczywiście Euroligą i występami Stelmetu - dodał zawodnik, który w sierpniu 2013 roku podpisał z Telenetem kontrakt na rok z opcją przedłużenia na kolejny sezon. - Za wcześnie na deklaracje. Po sezonie usiądziemy z trenerem oraz agentem i zobaczymy, co będzie dalej - powiedział koszykarz, który we wrześniowym EuroBaskecie w Słowenii był jednym z dwóch najmłodszych koszykarzy reprezentacji (obok Przemysława Karnowskiego), prowadzonej przez niemieckiego szkoleniowca Dirka Bauermanna.