"Staramy się zbudować system koszykarski, który w Polsce gdzieś zanikł. Prowadzimy campy już 11 lat i są pierwsze osoby, które po zajęciach w nich gdzieś wyjeżdżają, doskonalą umiejętności, starają sie grać na wysokim poziomie. W pierwszym naszym campie w Łodzi uczestniczył Marcel Ponitka, a teraz jest w reprezentacji kraju i sam dziś prowadzi zajęcia w tej sali jako trener. Nie chcę powiedzieć, że to ja go wyszkoliłem, ale cieszę się, że gdzieś tam dorzuciłem swoje trzy grosze" - zauważył były reprezentant Polski. "Laureaci naszego dorocznego cyklu w nagrodę wyjadą na mecz NBA do USA. Tym razem nie będzie to jednak Waszyngton, a Los Angeles, bo od dwóch tygodni jestem zawodnikiem LA Clippers" - tymi słowami przywitał Gortat uczestników campu w hali OSiR Bemowo. Jego przejście z Washington Wizards do Los Angeles Clippers było najczęstszym tematem pytań dziennikarzy. "Sytuacja w Waszyngtonie nie napawała mnie optymizmem na kolejne lata. Koszykówka bardzo się zmieniła w ostatnim okresie, jeśli chodzi o grę centrów. Są oni coraz mniej +używani+. Wymiana z Los Angeles odświeżyła mnie psychicznie. Cieszę się, że tam trafiłem. Nie wiem jak długo i ile będę grał. Został mi ostatni rok w NBA, a potem zobaczymy. Najważniejsze, że jestem zdrowy i na nowo mam energię, żeby walczyć o swoje" - przyznał. Jednym z zawodników Clippers i rywalem Polaka na pozycji środkowego jest 29-letni Serb Boban Marjanovic, mierzący 222 cm. "To fantastyczny gość. Znamy się trochę z parkietów. Podejrzewam, że niejedną czapę dostanę od niego na treningu" - ocenił o pięć lat starszy i 11 cm niższy łodzianin. Gortat nie odbiera szans swojej nowej drużynie już w najbliższym sezonie. "Jest bardzo dużo zmian w składzie. Wiadomo, że zespół jest przebudowany. Wiele osób w kontekście tej przebudowy, oczekuje na odrodzenie zespołu. Według mnie nie ma tu mowy żadnym odrodzeniu, bo nadal mamy bardzo dobry skład, jest w nim wielu ciekawych zawodników, grających w NBA na bardzo dobrym poziomie. Śmiało mogę powiedzieć, że za rok walczymy o play off" - zadeklarował. Zapytany przez PAP o plany po zakończeniu sportowej kariery, Gortat zaznaczył, że ma dużo pomysłów na przyszłość: "Widzę się jako osobę pracującą na przykład w fundacji z celami charytatywnymi. Wiadomo, będę żył między Polską a Stanami Zjednoczonymi. W kraju na pewno będę mieszkał w Łodzi. Mam bardzo dużo pomysłów na przyszłość". Czy myśli o prezydenturze, o czym wspominał w wywiadach sprzed kilku lat? "W 2020 roku startuję. Zagłosujesz?" - odparł żartem. Gortat, jedyny polski koszykarz w NBA, 11. edycję swoich campów zainaugurował w miniony poniedziałek w rodzinnej Łodzi w obecności prezydenta RP Andrzeja Dudy i jego małżonki Agaty Kornhauser-Dudy. Kolejne zajęcia odbyły się we Włocławku, Rumi i Warszawie. Na środę zaplanowany jest camp w Lubinie. Zwieńczeniem tegorocznej edycji będzie siódmy już charytatywny mecz drużyny Gortata z Wojskiem Polskim, który zostanie rozegrany w sobotę 21 lipca w łódzkiej Atlas Arenie.