Po dwóch spotkaniach w Gorzowie Wlkp. jest remis 1-1. W piątek wieczorem odbędzie się mecz numer trzy. Gdynianki po raz 15. z rzędu walczą w finale mistrzostw Polski. Jeśli wykorzystają atut własnej hali i dwukrotnie wygrają, w sobotę po raz 11. zdobędą złote medale. "Nasza hala, publiczność to na pewno atut. Wierzę, że będzie nam łatwiej, ale wiadomo, że Gorzów się nie podda, że będzie bitwa, bijatyka o każdą piłkę. Liczę na dwa zwycięstwa. Ważniejszy będzie mecz piątkowy, bo ten kto go wygra, będzie silniejszy psychicznie przed sobotą. Naszym planem minimum było wywiezienie z Gorzowa jednej wygranej. To się udało. Nie spuściłyśmy głów po pierwszej porażce, ale to na razie połowa drogi po złoto" - powiedziała Leciejewska. Koszykarki Lotosu w piątek czeka jeszcze poranny, godzinny trening. "Rano mamy trening o 10.15, żeby zbyt długo nie wylegiwać w łóżku. Musi być poranny rozruch, żeby potem na boisku być odpowiednio pobudzonym" - dodała środkowa reprezentacji Polski. W pierwszym spotkaniu finału lepsze okazały się gorzowianki 78:74, a drugie zakończyło się zwycięstwem Lotosu 80:72. Rywalizacja w finale toczy się do trzech zwycięstw.