Polscy koszykarze w czwartkowy wieczór pokonali w Sosnowcu Austrię w ramach meczu prekwalifikacyjnego przed Eurobasketem 2025. Kluczowym wydarzeniem tego spotkania było pożegnanie wieloletniego rozgrywającego kadry, a obecnie jej dyrektora - Łukasza Koszarka. 39-latek nie był w tym meczu tylko statystą - zapunktował, sporo przebywał na parkiecie, a po spotkaniu nie ukrywał wzruszenia. - Była to specjalna chwila dla mnie. Cieszę się, że wygraliśmy, że nie stanąłem temu na przeszkodzie - uśmiechał się po spotkaniu główny bohater wieczoru. - To był bardzo wzruszający moment. Oczywiście nie trafiłem wielu rzutów, ale nie mam żadnego niedosytu. Zobacz: Polscy koszykarze nie dali szans Austrii. Piękne pożegnanie Koszarka! Pytany, czy nie żałuje decyzji o końcu kariery, skwitował w swoim stylu: - Życzę polskiej koszykówce jak najlepiej, więc nie ma żalu, że kończę. Zapytaliśmy Koszarka, który moment przeżyty z kadrą - bądź cały turniej - będzie dla niego szczególnie pamiętny. - Turniej w Chinach. Odnieśliśmy tam sukces, zostaliśmy tam bardzo długo, co nam się zazwyczaj nie zdarza, więc to był specjalny czas - zaznaczył rozgrywający, nawiązując do tamtych mistrzostw świata. Koszykówka. Igor Milicić: Nie szukamy następców Łukasza Koszarka Trener Igor Milicić został zapytany, czy następcą Koszarka w kadrze będzie Jakub Schenk, 28-latek, który przeciwko Austrii zagrał naprawdę dobre spotkanie. - Nie szukamy następcy Łukasza Koszarka, bo to jest wyjątkowy zawodnik. Szukamy innych zawodników na podobnym poziomie. Ważne było w tym meczu byśmy tu, w Polsce, pożegnali wspaniałą osobę, świetnego sportowca, legendę polskiej koszykówki, jaką był Koszarek - podkreślił Chorwat. - Mamy mądrego trenera - uśmiechnął się Koszarek. - Koszykówka się zmieniła. Musimy znaleźć nowych zawodników, mamy już kilku, którzy grają coraz lepiej. I tego się trzymajmy. Milicić nie ukrywał, że w meczu z Austrią kilku graczy zmagało się z problemami ze zdrowiem, miało wcześniej m.in. gorączkę. - Kilku zawodników wyszło na ten mecz na swoją odpowiedzialność - przyznał Chorwat. I dodał: - Bardzo się cieszymy, że mamy taką atmosferę, że zawodnicy chcą nawet ryzykować zdrowiem, żebyśmy wygrywali. Pozostaje jeszcze postawić "kropkę nad i" w Szwajcarii. Przeciwko Szwajcarom polscy koszykarze zagrają już w najbliższą niedzielę. Polska - Austria. Jakub Schenk błysnął, ale trener sprowadził go na ziemię Tymczasem pod nieobecność niektórych graczy ważna rola w spotkaniu z Austrią przypadła wspomnianemu wcześniej rozgrywającemu Jakubowi Schenkowi. - Była to wielka przyjemność, że mogliśmy zagrać mecz z Łukaszem Koszarkiem. Gratulacje dla Łukasza za całą reprezentacyjną karierę. Dziękujemy kibicom, bo była świetna atmosfera, świetne otwarcie nowej hali. Cieszymy się, że mogliśmy dać fanom zwycięstwo - podkreślał Schenk. I wyjaśniał, jaka była historia z "przechodnim" numerem na koszulce. - Łukasz Koszarek po dżentelmeńsku do mnie zadzwonił tydzień przed zgrupowaniem i zapytał, czy mu pożyczę ten numer - wspominał. Dziennikarze dopytywali rozgrywającego, czy mecz przeciwko Austrii nie był czasem jego najlepszym w karierze - To jak trenerze, to był mój najlepszy występ w kadrze? Jeszcze trzeba chyba to przeanalizować? - zwrócił się zawodnik do Milicicia. A Chorwat od razu sprowadził go na ziemię: - Myślę, że nie. Były lepsze. Roześmiany Schenk zgodził się ze szkoleniowcem, ale generalnie był zadowolony z występu. - Cieszę się, że udało parę piłek podać i otworzyć chłopakom parę fajnych akcji. Olek Balcerowski sobie polatał nad obręczą - podsumował Schenk. - Ale - tak jak trener mówi - da się z tego wycisnąć więcej. Czytaj także: Czy Jeremy Sochan zagra znów dla Polski?