Koszykarki Lotosu przegrały w ostatnich stu sekundach meczu. Zadecydowały o tym dwa z rzędu rzuty z dystansu najbardziej doświadczonej wśród rywalek Evy Viteckovej. Gdyński zespół miał jednak wyższy procent rzutów za dwa punkty i wygrał walkę pod tablicami (37:32). Mimo przewagi fizycznej pod koszem mistrzyń Czech, przyjezdne dyktowały warunki. Największą zasługę w dobrym początku i prowadzeniu miała Amerykanka Jolene Anderson, która trzykrotnie w pierwszej kwarcie trafiła zza linii 6,75 m. W piątej minucie Lotos prowadził 17:11. Rywalki zniwelowały stratę, choć długo nie potrafiły znaleźć recepty na dobrze broniące zawodniczki z Trójmiasta. W zespole ZWZ USK widać było osłabienie nieobecnością jednej z liderek - Amerykanki DeLishy Milton, która doznała kontuzji uda przed tygodniem w spotkaniu w Walencji. Po pierwszej kwarcie Lotos prowadził 21:20. Kluczowym momentem drugiej części, i jak się potem okazało całego spotkania, była sytuacja z 14 minuty. Wówczas to dwoma przewinieniami technicznymi został ukarany trener gdynianek Javier Fort Puente za krytykowanie decyzji arbitrów. Musiał go zastąpić młody Jarosław Rynas, który na co dzień zajmuje się przygotowaniem taktycznym i statystykami. To był jego debiut w roli szkoleniowca prowadzącego mecz. Gdy hiszpański trener opuszczał ławkę Lotosu na tablicy był remis 25:25. Pod jego nieobecność w poczynania gdynianek wkradł się chaos. Wykorzystały to rywalki uzyskując najwyższe prowadzenie w spotkaniu 31:25. W ostatnich minutach drugiej kwarty zawodniczki Lotosu uspokoiły grę i po 20 minutach mistrz Czech miał jednopunktową przewagę (37:36). Druga połowa była zacięta i wyrównana. Koszykarki walczyły o każdą piłkę, metr parkietu. Gdynianki dopingowane przez kilkuosobową, ale niezwykle głośną grupę kibiców miały niewielką przewagę - w 26 minucie 49:46. Od tego momentu do samego końca na tablicy pojawiał się najczęściej albo remis, albo jednopunktowe prowadzenie Czeszek lub Polek. Decydujące było sto ostatnich sekund. W tym czasie reprezentantka Czech Viteckova dwukrotnie zdobyła punkty rzutami za trzy i na minutę przed końcem USK prowadziło 77:74. Tej przewagi nie dały już sobie odebrać do końca. Lubor Blazek, trener ZVVZ USK: - Przez całe spotkanie nie broniliśmy dobrze. To był nasz największy problem. O zwycięstwie zadecydowały rzuty Viteckovej. Gratulacje dla rywalek. Lotos to bardzo dobra i doświadczona na euroligowych parkietach drużyna. W tym sezonie same wyniki nie są może tak dobre, ale gra Lotosu wygląda zupełnie inaczej. Każde spotkanie jest wyrównane, zacięte. Mecz Lotosu z Galatasaray Stambuł oglądałem na kasecie aż siedem razy. Jarosław Rynas, drugi trener Lotosu: - Byłem zaskoczony, gdy pierwszy szkoleniowiec otrzymał od razu dwa faule techniczne. Po pierwsze miał rację, bo sędziowie pomylili się w tej akcji na niekorzyść Lotosu. Po drugie decyzja arbitrów była o tyle dziwna, że nie pokazali mu najpierw jednego faulu technicznego, tylko od razu wyrzucili z boiska. W decydujących akcjach meczu zabrakło komunikacji między zawodniczkami, bo ta koszykarka, która miała być najlepiej odcinana od piłki - Eva Viteckova, dwukrotnie z wolnej pozycji trafiła z dystansu. Byłem oczywiście bardzo zdenerwowany, bo to mój debiut w tej roli, więc oczywiście nie zwalam winy na zawodniczki. Razem musimy obejrzeć ten mecz, by nie popełniać w przyszłości takich błędów. Justyna Żurowska, zawodniczka Lotosu: - Po raz pierwszy spotkałam się w karierze z tak niesamowitą sytuacją - wyrzuceniem trenera z parkietu już na początku drugiej kwarty. Nie da się grać bez pierwszego szkoleniowca, bo to on jest głównym wodzem. To prawda, że walczyłyśmy jak równy z równym, ale w sporcie nie o to chodzi. Trzeba wygrywać. W końcówce zabrakło nam czegoś, może właśnie spokoju hiszpańskiego trenera. To, że Viteckova dwukrotnie była na dobrej pozycji, to był niewątpliwie nasz karygodny błąd w obronie. ZVVZ USK: Eva Viteckova 24, Anna Montanana 16, Petra Kulichova 11, Frida Eldebrink 8, Ilona Burglova 8, Katerina Elhotova 8, Ticha Penicheiro 5, Katerina Bartonova 2, Elin Eldebrink 0. Lotos: Jolene Anderson 26, Ines Ajanović 12, Geraldine Robert 11, Aneika Henry 10, Justyna Żurowska 7, Ivana Jalcova 7, Adrijana Knezević 4, Magdalena Ziętara 0.