Sobotni mecz był wyrównany, na tablicy dziesięciokrotnie pojawiał się remis, a żadnej z drużyn nie udało się uzyskać większej przewagi niż osiem punktów. Gdynianki miały lekką przewagę w pierwszej połowie, w czym największa zasługa Amerykanki Shameki Christon, która trzykrotnie trafiła zza linii 6,25 m. Pod koszem dobrze radziła sobie Ivana Matović, obsługiwana dobrymi podaniami przez Paulinę Pawlak. Wiślaczki zdobywały wiele punktów spod kosza, bo tam przewagę miały amerykańska środkowa Janell Burse oraz Ewelina Kobryn. Z Burse nie potrafiła poradzić sobie reprezentantka Polski Magda Leciejewska, która po niespełna czterech minutach miała trzy faule i usiadła na ławce rezerwowych. Po pierwszej kwarcie był remis 24:24, a w połowie Lotos wygrywał 44:41. Emocje udzielały się nie tylko trenerom, ale i zawodniczkom. Przed przerwą przewinieniem technicznym został ukarany szkoleniowiec Lotosu Jacek Winnicki, a w trzeciej kwarcie zaiskrzyło między Burse a Matovic. Na początku trzeciej kwarty po szybkich akcjach Christon i Pawlak Lotos uzyskał dwukrotnie prowadzenie różnicą 6 pkt (47:41 i 50:44). Wiślaczki zniwelowały je równie szybko, bo nie do zatrzymania dla zawodniczek z Gdyni była hiszpańska rozgrywająca Marta Fernandez. Losy meczu rozstrzygnęły się w ostatniej kwarcie. Twarda obrona zawodniczek Lotosu sprawiała ogromne kłopoty Wiśle. Pierwsze punkty gospodynie uzyskały po czterech minutach gry, a w całej kwarcie zdobyły tylko 6 pkt. W 36 minucie Wisła przegrywała 70:73, ale nie wykorzystała szansy na doprowadzenie do remisu. Gdynianki zachowały więcej spokoju, a najważniejsze akcje wykonała doświadczona Matović. Serbka zdobyła dwukrotnie punkty, wyrywając piłkę rywalkom po dużym zamieszaniu. Na 135 s przed końcem gdynianki uzyskały najwyższe prowadzenie w meczu 78:70. Walka w ostatnich sekundach nie zmieniła już rezultatu, bo koszykarki obydwu drużyn popełniały sporo błędów. Przed meczem zbierano pieniądze na leczenie 18-letniej zawodniczki Wisły Katarzyny Szewczyk. Na ten cel mistrz Polski przekazał piłkę i koszulkę z autografami wszystkich zawodniczek. - W trzeciej kwarcie, gdy prowadziliśmy różnicą czterech punktów, nie wykorzystaliśmy szansy. Nie udało nam się uzyskać większej przewagi. Kłopoty z kondycją w czwartej części miały wpływ na naszą porażkę - powiedział trener Wisły Jose Ignacio Hernandez. - Jestem dumny z całego zespołu, wszystkich dziesięciu zawodniczek. Pokazaliśmy walkę, charakter, determinację. W pierwszej połowie rywalki "zabiły" nas w walce pod tablicami. To był nasz jedyny mankament w obronie. Twarda obrona w drugiej części meczu i wygrana walka pod tablicami zadecydowały o zwycięstwie - skomentował trener Lotosu Jacek Winnicki. Wisła Can Pack Kraków - Lotos Gdynia 70:78 (24:24, 17:20, 23:21, 6:13) Wisła Can Pack: Marta Fernandez 23, Ewelina Kobryn 19, Liron Cohen 10, Janell Burse 10, Agnieszka Majewska 8, Anna Wielebnowska 0, Dorota Gburczyk 0. Lotos: Shameka Christon 21, Ivana Matović 16, Paulina Pawlak 12, Erin Philips 12, Emilija Podrug 8, Magdalena Leciejewska 7, Claudia Sosnowska 2, Olivia Tomiałowicz 0, Marta Jujka 0.