Po dwóch kwartach Lotos prowadził 37:31. Kluczowym momentem czwartego spotkania był początek trzeciej kwarty. Gdynianki grały twardo w obronie, z czym wiślaczki zupełnie nie potrafił sobie poradzić. Zawodniczki z Krakowa spisywały się fatalnie w ataku, miały wiele strat, co skrzętnie wykorzystały gdynianki. W 25. minucie - po rzucie Dominique Canty - Lotos prowadził 48:36. Wiślaczki nie poddały się, a sygnał do szaleńczego pościgu dała Agnieszka Pałka, rzucając za trzy punkty. Dzięki wysokiej skuteczności na początku czwartej kwarty, między innymi Hiszpanki Marty Fernandez, w 35. minucie był remis 60:60. Niecałą minutę później krakowska część publiczności oszalała prawie ze szczęścia, gdy po rzucie Eweliny Kobryn Wisła Can Pack uzyskała prowadzenie 62:60. Pościg kosztował zawodniczki Wisły zbyt dużo sił, których zabrakło na końcówkę. Najpierw za trzy punkty trafiła Alana Beard, a po akcjach Chamique Holdsclaw i ponownie Beard - na minutę i 46 sekund przed końcem - Lotos prowadził 67:62. Krakowianki nie były już w stanie dogonić rywalek, a taktyka gry na faul w ostatnich sekundach nie zdała tym razem egzaminu, bo gdynianki wykorzystywały rzuty wolne. Po meczu trener Lotosu Roman Skrzecz dziękował kibicom Wisły za kulturalny doping, a licznej grupie fanów Lotosu za wsparcie w Krakowie. Wojciech Downar-Zapolski (trener Wisły): - Moją drużynę uśpiło trochę sobotnie zwycięstwo. Bardzo długo nie mogliśmy znaleźć rytmu gry. Moje zawodniczki sprawiały wrażenie zagubionych, chociaż w trzeciej i czwartej kwarcie zaczął się pościg za Gdynią. To szybkie odrobienie strat pozwoliło nam doprowadzić do remisu, ale kosztowało nas bardzo dużo zdrowia, którego zabrakło w decydujących momentach końcówki Roman Skrzecz (trener Lotosu): - Cieszę się, że po sobotniej porażce jednym punktem - która na pewno mocno się odbiła na psychice dziewczyn - zespół pokazał charakter. Dziewczyny walczyły w niedzielę o każdą piłkę. Nie pozwoliliśmy rywalkom na to, aby łatwo zbierały piłki w ataku. To było kluczem do sukcesu. Wytrzymaliśmy mecz motorycznie - nasze kontrataki "zabiły" zespół Wisły. Wisła Can Pack Kraków - Lotos PKO BP Gdynia 63:75 (15:16, 16:21, 18:19, 14:19). Wisła: Candice Dupree 17, Marta Fernandez 15, Kara Brown-Braxton 10, Agnieszka Pałka 6, Jelena Skerovic 6, Anna DeForge 4, Ewelina Kobryn 4, Anna Wielebnowska 1, Monika Krawiec 0. Lotos: Chamique Holdsclaw 22, Alana Beard 16, Jekateryna Snicyna 13, Dominique Canty 8, Slobodanka Maksimovic 8, Magdalena Leciejewska 6, Anna Breitreiner 2, Marta Jujka 0, Natalia Waligórska 0. Stan rywalizacji play off (do czterech zwycięstw) 2-2. Piąty mecz odbędzie się środę w Gdyni.