Lotos wygrał dwa ostatnie mecze finału - poniedziałkowy w Gorzowie Wlkp. (80:72) i piątkowy w Gdyni (75:68). Tylko na inaugurację decydującej rozgrywki lepsze były akademiczki (78:74). Trener Lotosu Jacek Winnicki po piątkowym spotkaniu daje nieco więcej szans na końcowy sukces swojej drużynie, ale wie, że w sobotę nie będzie łatwo. - Nie myślę w kategoriach czy jesteśmy faworytem albo czy jesteśmy w lepszej sytuacji niż Gorzów. Musimy być skoncentrowani tylko na jednym - by jak najlepiej zagrać, by dać z siebie wszystko mimo zmęczenia, bo przecież rozegraliśmy więcej trudnych i zaciętych meczów od KSSSE. Szanse na wywalczenie złota są równe, choć minimalnie wyżej oceniam po piątkowym spotkaniu nasze. Moje koszykarki nie mogą myśleć ani o tym, że jest ewentualnie w zapasie jeszcze piąty mecz, ani o tym, że są już mistrzyniami Polski. Muszą zagrać z taką samą determinacją jak wcześniej - powiedział po piątkowym meczu zachrypnięty Winnicki. Gdynianki walczą o złoto po raz piętnasty w historii, a gorzowianki w finale MP są po raz drugi. Przed rokiem Lotos wygrał rywalizację z tym rywalem 4-1. W obecnym sezonie zespół KSSSE był liderem po sezonie zasadniczym i przegrał tylko raz w 24 meczach. Lotos zajął drugie miejsce w tabeli z bilansem 19 zwycięstw i pięciu porażek.