- Nasze plany bardzo pokrzyżowało zwycięstwo Rivas Ecopolis nad Euroleasing Sopron. Do końca pierwszej rundy zostały trzy spotkania, a Hiszpanki mają dwie wygrane więcej od nas i mecz u siebie z Croatią. Musimy odnieść komplet zwycięstw, w tym z Fenerbahce, a i tak możemy pozostać na piątym miejscu w grupie - powiedział trener Dariusz Raczyński. Gdyński szkoleniowiec nie ukrywa, że obecnie ważniejsze są dla niego ligowe rozgrywki. - Co nie znaczy, że odpuścimy końcówkę Euroligi. Będziemy walczyć do końca, niemniej musimy głównie skoncentrować się na rywalizacji w Ford Germaz Ekstraklasie, w której przegraliśmy dwa ostatnie mecze i czołówka trochę nam odskoczyła - przyznał trener Raczyński. Jedyne zwycięstwo w Eurolidze koszykarki Lotosu odniosły właśnie z Croatią, którą w dramatycznych okolicznościach pokonały w Gdyni 90:88. Świetnie w tym spotkaniu zagrała Monica Wright, która rzuciła 26 punktów. W ekipie gości najskuteczniejsza była zdobywczyni 20 punktów Maurita Reid. W chorwackim zespole występuje też była koszykarka mistrzyń Polski Michelle Maslowski. - Croatia jest bardzo nieobliczalnym zespołem, który prezentuje szybki i żywiołowy basket. W grze tej drużyny nie ma specjalnej taktyki i wszystko oparte jest na indywidualnych umiejętnościach poszczególnych zawodniczek - dodał szkoleniowiec Lotosu. Gdynianki pojechały do Chorwacji w najsilniejszym składzie. W tym meczu powinna zagrać Magdalena Kaczmarska, u której lekarze podejrzewali złamanie kości śródstopia. - Na szczęście skończyło się na silnym stłuczeniu. Martwi mnie natomiast słabsza dyspozycja Sandory Irvin. Ta zawodniczka, jak to miało miejsce w ostatnim meczu z CCC Polkowice, zupełnie nie mogła się odnaleźć, ale mam nadzieję, że to była chwilowa niedyspozycja - podsumował Dariusz Raczyński.