Trener Startu David Dedek, który zawsze podkreśla, jak ważne jest wsparcie kibiców żałuje, że nie będzie ich na trybunach. "Bardzo się cieszyłem, kiedy w poprzednim sezonie udało się osiągnąć taki wynik, który zagwarantował nam udział w kontynentalnych rozgrywkach. Na to wyróżnienie zasłużyła lokalna społeczność w mieście o długich tradycjach koszykówki cieszącej się tu ogromną popularnością. Wszystkim nam jest przykro, że sytuacja zdrowotna związana z pandemią uniemożliwia uczestniczenie w tym historycznym meczu prawdziwych miłośników naszej dyscypliny" - powiedział słoweński szkoleniowiec. Pytany o sportowe szanse, trener Dedek wskazuje na klasę przeciwników. "Grupowym faworytem jest drużyna z Saragossy, czwarta w ostatniej edycji Ligi Mistrzów, z którą zaczynamy nasz udział w tych rozgrywkach. Wiadomo jak silna jest liga hiszpańska, a Casademont zatrudniło ostatnio zawodnika rezerwowego za kwotę, która u nas przyprawiałaby o zawrót głowy. Prezentują bardzo szybką grę, są skuteczni z dystansu, a przede wszystkim są bardzo silni fizycznie i to oni są faworytami w środowym meczu. Bardzo mocnym jest też rosyjski zespół z Nowogrodu trzeci rok z rzędu grający w Lidze Mistrzów, a występujący w lidze VTB o wysokim poziomie, mającej status zarówno ligi międzynarodowej, jak i najwyższej klasy rozgrywkowej w Rosji. Trzecim zespołem, z którym będziemy rywalizować w grupie D są mistrzowie Węgier, którzy już wcześniej zaznali smaku gry w Lidze Mistrzów. Jak widać, przeciwników mamy mocnych, ale będziemy się starali jako ta +mała pszczółka+ sprawić jakąś niespodziankę" - realistycznie, lecz z nadzieją na pokazanie dobrej koszykówki ocenił szanse zespołu Dedek.