Goście z Rosji przewagę wywalczyli już na początku spotkania. Anwil próbował, gonił, ale co tylko zbliżył się do rywali, to ci znów odskakiwali na dziesięć lub kilkanaście punktów. - Moi koszykarze byli zbyt nerwowi na początku spotkania. Może wynikało to z tego, że był to pierwszy mecz Ligi Mistrzów w naszej hali w tym sezonie, pierwsze spotkanie w europejskich pucharach po wielu latach. Ta nerwowość sprawiła, że pierwsza kwarta ustawiła spotkanie (przegrana 17:27 - red.). Ciężko się gra, ciężko się goni wynik przeciwko tak dobremu zespołowi, jak nasi rywale z Rosji. Oni wiedzą jak wypracować przewagę, a później jak ją kontrolować. Uczymy się gry w Europie, a rywale grają w rozgrywkach europejskich od wielu, wielu lat - podkreślił Milicić na konferencji prasowej. Najlepiej w zespole mistrzów Polski zaprezentował się Rosjanin Walerij Lichodiej, który był najskuteczniejszy na parkiecie - 28 pkt. - Zaczęliśmy to spotkanie nie tak, jak przygotowali nas do niego trenerzy. Rywale to wykorzystali i odskoczyli. Nie byliśmy w stanie, pomimo naszej pogoni, odrobić początkowych strat - powiedział Lichodiej. Włocławianie występujący w grupie A mają po dwóch meczach bilans 1-1, gdyż tydzień temu zainaugurowali rozgrywki od wygranej na wyjeździe z łotewskim Ventspils 99:78. Tak samo wygląda sytuacja w tabeli Rosjan, którzy przegrali u siebie w 1. kolejce - 93:100 z włoskim Sidigas Avellino. 23 października z Włochami zagra na wyjeździe Anwil. Trener gości Zoran Lukić komplementował włocławską publiczność. Ta znów wypełniła po brzegi Halę Mistrzów. - Uczulałem swoich zawodników, żeby nie dali się ponieść emocjom, które są w tej hali odczuwalne cały czas. Mieliśmy, szczególnie gdy wysoko prowadziliśmy, trochę głupich podań. Ostatecznie jednak jestem zadowolony z gry i rezultatu - ocenił Lukić. Mecz we Włocławku rozpoczął się od minuty ciszy poświęconej pamięci Szwajcara Patricka Baumanna - wieloletniego sekretarza generalnego Międzynarodowej Federacji Koszykówki (FIBA), który trzy dni temu zmarł w wieku 51 lat na atak serca w Buenos Aires podczas Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich. Tomasz Więcławski