Rywal z Włoch zajmuje obecnie szóstą lokatę w tabeli Serie A z bilansem 10-10 po tym, jak w ostatniej kolejce pokonał Pallacanestro Pesaro 86:77. W tegorocznej edycji PE FIBA klub z Reggio Emilia w pierwszej fazie meczów grupowych miał bilans 4-2 i zajął drugie miejsce w tabeli gr. D. W drugiej fazie był liderem gr. J z bilansem 5-1. Legia pierwszą rundę zakończyła jako lider grup H (6-0), a w drugiej zajęła drugie miejsce w gr. I z bilansem 4-2, po tym jak w decydującym spotkaniu w Permie pokonała tamtejszą Parmę, faworyta, 78-67. Legia Warszawa kontra Unihotels Reggio Emilia Włoski zespół, założony we wrześniu 1974, jako Pallacanestro Reggiana, wywalczył Superpuchar Włoch (2015), a w najwyższej klasie rozgrywek krajowych występuje nieprzerwanie od roku 2012 r. Nazwa klubu w ciągu 48 lat zmieniała się 12 razy z uwagi na sponsorów. W europejskich pucharach ekipa Reggio Emilia gra po raz dziesiąty. Najlepszymi strzelcami zespołu w rozgrywkach FIBA Europe Cup są podkoszowi: Litwin Osvaldas Olisevicius (średnia 13 pkt w meczu) oraz Amerykanie: Mikael Hopkins (12,1 pkt) i Bryant Crawford (10,9 pkt). Trenerem drużyny jest 60-letni Attilio Caja, który w 1997 roku prowadził reprezentację Włoch. - Przed nami bardzo ważny mecz z doświadczonym, wyrównanym zespołem. Rywale grają solidnie, mądrze. Praktycznie wszyscy rzucają za trzy punkty. Ta drużyna to mieszanka rutyny z odrobiną szaleństwa. Niewygodny rywal. Musimy patrzeć na siebie, nie możemy zagrać tak, jak ostatnio w lidze. Trzeba poprawić organizację gry w ataku, powstrzymać szybki atak rywali, wtedy na pewno jest szansa, żebyśmy mecz wygrali - powiedział trener Legii Wojciech Kamiński nawiązując do nienajlepszej formy swojej ekipy w rozgrywkach krajowych. W ostatnim spotkaniu ligowych wojskowi ulegli w Warszawie Enea Abramczyk Astorii Bydgoszcz 68-87. Legia Warszawa pisze historię po 50 latach W środę w Warszawie historia zatoczy w pewnym sensie koło. 51 lat temu, w lutym W 1971 roku, Legia walczyła w ćwierćfinale Pucharu Zdobywców Pucharów. Była gorsza w dwumeczu od Fides Neapol, a rywalizacja miała też - jak się okazało - negatywne konsekwencje pozasportowe. Koszykarze, w tym lider Włodzimierz Trams, ale i działacze w powrotnej drodze z Neapolu przemycali w pociągu złoto i cenne przedmioty, bez oclenia, co zostało odkryte przez służby PRL.Wybuchł skandal, który zakończył się wysokimi wyrokami i więzieniem dla kilku osób, w tym Tramsa. Jak oceniono w książce "Zieloni Kanonierzy" przedstawiającej historię koszykarskiej Legii wydarzenia z 1971 r. złamały nie tylko karierę Tramsa, jednego z najlepszych koszykarzy Europy w tamtym okresie, ale i klubu. Od tego czasu zespół ze stolicy nie zdobył żadnego trofeum i nie stał na ligowym podium. W środę nadarza się okazja do uczynienia pierwszego kroku w kierunku przerwania złej passy