Pod koniec ubiegłego roku media nagłośniły sprawę zaginięcia sprawę zaginięcia Marcela K., koszykarza, który w przeszłości był związany z Asseco Arką Gdynia. 23-latek przepadł bez śladu, ale dzięki szeroko zakrojonym poszukiwaniom udało się go odnaleźć. Sprawa zaginięcia Marcela K. na szokujący finał Jak się okazuje, Marcel K. mieszkał na wsi pod Sokołowem Podlaskim razem z Beatą M. To 59-letnia kobieta, która w internecie przedstawia się jako uzdrowicielka dusz. 24-latek uznał "szamankę" za kobietę swego życia. Bliscy próbowali go namówić na powrót do domu, ale młody mężczyzna był nieprzejednany. "W korespondencji mailowej powtarzał, że kocha starszą o 36 lat Beatę M. (59 l.). Cieszył się, że mieszka z "bliźniaczą duszą" - opisuje "Super Express." Policjanci odnaleźli zaginionego i gnijące ciało Rodzina Marcela K. poprosiła więc o pomoc policję. 7 stycznia mundurowi weszli do domu 59-latki i dokonali makabrycznego odkrycia. W pomieszczeniu zastawionym szafą znaleźli zwłoki.Było to ciało matki "szamanki". Według ustaleń było ono ukrywane przed ponad rok. Beata M. w tym czasie pobierała emeryturę na zmarłą. Przy składaniu wyjaśnień potwierdziła, że wiedziała o śmierci matki, jednak nie potrafiła wskazać, dlaczego tego nie zgłosiła. Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie. Marcel K. odmówił powrotu do domu Marcel K. - mimo starań rodziny - nie zdecydował się jednak na powrót do domu. - Ta kobieta opętała go do tego stopnia, że chłopak stracił rozum. Wróć do nas, kochamy cię i czekamy - zaapelował do syna Arkadiusz K.