- Na śniadanie w dniu meczu jem praktycznie wszystko. Ważne, żeby posiłek był wysokoenergetyczny i by jeść w ciągu dnia regularnie - powiedział koszykarz Orlando Magic i reprezentacji Polski. Jak przyznał, proste potrawy serwowane w rodzinnym domu docenił dopiero po latach, szczególnie gdy znalazł się w USA. Jako dziecko nie wybrzydzał i jadł dużo. - Co mi najbardziej smakowało? Wszystko co zrobiła mama pochłaniałem i pochłaniam, gdy tylko mam taką okazję. Z dzieciństwa pamiętam super szaszłyki, ale przede wszystkim zwykłe mielone, kurczaki w różnych panierkach, zrazy, gołąbki. Jestem mięsożerny - dodał. W USA najbardziej brakuje mu polskiej kuchni, domowych obiadów. - Polska kuchnia jest najlepsza. Wyjazd do USA tylko mnie w tym utwierdził, chociaż za oceanem jadłem też pyszności. Na pewno godny polecenia jest stek z aligatora. Odpowiednio przyprawiony to rarytas, rewelacja - ocenił zawodnik, wspominając obiad, na który został zaproszony przez gwiazdę Magic Dwighta Howarda. Wówczas po raz pierwszy próbował steki z aligatora.