Koszykówka 3x3 to odmiana klasycznej koszykówki. Jako samodzielna dyscyplina zadebiutuje już na najbliższych, letnich igrzyskach olimpijskich. Rozstrzygnięcia, które uzyskały dwie drużyny z Krakowa nie pozostały bez echa w koszykarskiej Polsce. Swoją postawą zaskarbili sobie dużą sympatię, ale przede wszystkim pokazali, że reprezentują wysoki poziom. Zanim do tego doszło, nikt nie oczekiwał aż takich laurów. - Założeniem było, by spróbować podjąć rywalizację i oczywiście pokazać się jak najlepiej. Nie wybiegaliśmy przed siebie. Rozgrywaliśmy mecz za meczem - wspomina Paweł Storożyński, trener koszykarek Wisły Can-Pack. One już na etapie grupowym pokonały m in. poprzedniego mistrza Polski, MPKK Sokołów S. A. Chłopcy z krakowskiej Korony rozpoczęli od przegranej, ale potem zostawili w pokonanym polu wiele uznanych firm znanych z polskiej ekstraklasy, jak Trefl Sopot, Wilki Morskie Szczecin czy MKS Pruszków. To właśnie Trefla pokonali w samym finale. - Jestem dumny z chłopców, bo zostawili na boisku całe serce. Po porażce na wstępie zdołali przystosować się do specyfiki koszykówki 3x3. Prawdą jest, że mecze w 3x3 pozwalają ulepszyć elementy stosowane w klasycznym baskecie, czyli umiejętność koncentracji i szybkiego podejmowania decyzji - mówi Bartłomiej Usydus, który wspólnie z Andrzejem Dudkiem prowadzili drużynę w roli trenerów. Wiślaczki przeżywały mnóstwo emocji. Na etapie ćwierćfinału oraz półfinału wygrały różnicą jednego punktu. Dopiero w samym finale musiały uznać wyższość bardzo mocno finansowanego w koszykówce kobiecej Enea AZS AJP Gorzów Wielkopolski. Mimo tego, tytuł wicemistrzowski jest dla nich niczym winda wprost do nieba. - Naprawdę nie spodziewałyśmy się aż takiego wyniku. Myślę, że nasi przeciwnicy też nie podchodzili do nas jako do faworytów. Jednak pokazałyśmy coś wyjątkowego. Każda z nas, bo wszystkie dołożyłyśmy cegiełkę do tego pięknego zakończenia - mówi Wiktoria Michalik, zawodniczka Wisły Can-Pack Kraków. Zawody obserwowane były przez wiele znamienitych postaci świata koszykówki, w tym Agnieszkę Bibrzycką, mistrzynię Polski, Turcji, Rosji, zwyciężczynię rozgrywek Euroligi i najlepszą koszykarkę Europy 2003 roku według włoskiej "La Gazzetta Dello Sport" oraz Adama Hrycaniuka, siedmiokrotnego mistrza Polski i ćwierćfinalistę rozgrywek Euroligi. Zobacz więcej doniesień o koszykówce