W sezonie zasadniczym Barcelona, prowadzona przez litewskiego trenera, byłą gwiazdę parkietów Euroligi Sarunasa Jasikeviciusa, dwukrotnie wygrała z Armani (87:71 i 72:56). Tym razem mecz był bardzo zacięty i losy awansu do finału rozstrzygnęły się w emocjonującej końcówce. Decydujące o zwycięstwie punkty na niespełna sekundę przed końcem czwartej kwarty zdobył Amerykanin Cory Higgins. Wcześniej przez ponad 100 sekund utrzymywał się remis 82-82 po tym, jak Amerykanin Kevin Punter, którego odkrył dla europejskiej koszykówki trener Wojciech Kamiński jako szkoleniowiec Rosy Radom, trafił zza linii 6,75 m. Po 20 minutach lepsza była drużyna ze stolicy Katalonii (51-42), mająca w składzie dwukrotnego mistrza NBA 40-letniego Pau Gasola. Trzecia kwarta należała do mediolańczyków, którzy m.in. po rzutach Puntera prowadzili 67-59. Ostatnią część spotkania koszykarze z Barcelony wygrali 17-11 dzięki znakomitej defensywie. Sukces okupili stratą podstawowego zawodnika Nicka Calathesa, który w 36. minucie doznał urazu stawu skokowego i nie wrócił na parkiet. Barcelona ma w dorobku dwa triumfy Eurolidze - w 2003 i 2010 roku. Efes wygraną z CSKA zrewanżował się ośmiokrotnemu triumfatorowi rozgrywek za porażkę w finale w 2019 roku. Liderem drużyny ze Stambułu był najlepszy koszykarz (MVP) Euroligi Serb Vasilije Micic - zdobył 25 pkt, miał sześć asyst i trzy zbiórki. Jednym z czołowych graczy CSKA był natomiast Duńczyk Gabriel Iffe Lundberg, który w lutym trafił tam z Zastalu Enea BC Zielona Góra. Zdobył 15 punktów i miał asystę. Przed rokiem z powodu pandemii COVID-19 najbardziej prestiżowych rozgrywek Starego Kontynentu nie dokończono.