Fani Panathinaikosu, który sięgnął po 13. mistrzostwo w ostatnich 14 latach, w trakcie dogrywki rzucali na parkiet drobne przedmioty. Na trzy i pół sekundy przed końcem kilku wyrostków wpadło na parkiet, co zmusiło arbitrów do przerwania meczu. Pięć minut zajęło koszykarzom "Koniczynek" i trenerowi Zelimirowi Obradovicovi przekonywanie krewkich kibiców do powrotu na trybuny. Po końcowym gwizdku także nie obyło się bez niepokojów; środkowego Olympiakosu Ioannisa Bouroussisa przed atakami chuliganów musieli chronić... zawodnicy Panathinaikosu. Od lat pojedynki tych drużyn, nie tylko koszykarskie, ale także piłkarskie, nazywane są świętą wojną, która niejednokrotnie przeradza się w zamieszki. Panathinaikos wywalczył w tym roku także mistrzostwo Euroligi.