Eurobasket 2022 rozgrywany jest w kilku krajach - Czechach, Niemczech, Włoszech i Gruzji, stąd też kilka reprezentacji ma okazję grać we własnych halach. W Tbilisi Gruzja podejmowała Turcję i w pewnym momencie na parkiecie ostro starli się Furkan Korkmaz i Duda Sanadze, w efekcie obaj zostali wyrzuceni z gry. Korkmaz przemierzał korytarze hali w kierunku szatni, kiedy został zaatakowany przez trzech napastników. Pojawiły się domysły, że mogą być to członkowie gruzińskiej drużyny, a dla pewności zawodnik Philadelphii 76ers zażądał nagrań z kamer, by mieć pewność i w jaki dokładnie sposób doszło do całego incydentu. Skandal na Eurobaskecie. Turecki zawodnik został zaatakowany w szatni Omer Onan, wiceprezes tureckiej federacji, odniósł się do całej sprawy, przy okazji dorzucając trzy grosze na temat pracy gruzińskiej policji. - Kiedy Korkmaz schodził do szatni, to został zaatakowany przez trzech zawodników z Gruzji, których nie było w składzie, wykluczonego Sanadze, a także policję. Na koniec spotkania 30 policjantów wręcz prowokowało nas do walki. Wzywam FIBA, co zresztą powiedziałem też osobiście działaczom - nie myślcie, że jesteśmy głupi. Albo otrzymamy nagrania z kamer, gdzie będzie widać całe zajście minuta po minucie, bez wyciętych fragmentów, albo wycofamy się z tego turnieju - powiedział Onan. Turcy wyraźnie sugerują, że Gruzini mogą chcieć spróbować zamieść całą sprawę pod dywan. - Tutaj nic się nie klei. Nie grający zawodnik i trzy osoby z ławki rezerwowych poszły do naszej szatni, a na koniec meczu przed jej drzwiami była policja. Mieli nas chronić, ale cały czas nas odpychali i prowokowali - dodał wiceprezes tureckiej federacji. Ostatecznie mecz rozstrzygnął się dopiero po dwóch dogrywkach - Gruzja wygrała 88-83. Oba zespoły wciąż zachowują szanse na awans do kolejnej fazy rozgrywek.