Legia Warszawa swoje zmagania w koszykarskiej Lidze Mistrzów w sezonie 2022/2023 zaczęła dosyć pechowo - od porażki 81:84 z izraelskim Hapoelem Holon. W związku z tym po pierwszej serii gier "Zieloni Kanonierzy" w tabeli grupy C znaleźli się na trzecim miejscu i było jasne, że dalsza utrata punktów mocno skomplikuje sytuację stołecznej drużyny. Druga kolejka przyniosła jednak pojedynek, który wydawał się jeszcze większym wyzwaniem - gracze Legii wybrali się bowiem do stambulskiego Sinan Erdem Dome by stoczyć sportowy bój z miejscowym Galatasaray. Mecz ten rozpoczął się 11 października o godz. 18.00. Koszykarska Liga Mistrzów. Galatasaray - Legia Warszawa: Przebieg meczu Potyczka zaczęła się lepiej dla klubu z Turcji, który szybko wyszedł na pięciopunktowe prowadzenie - potem jednak "Legioniści" zaczęli stawiać swym oponentom znacznie twardsze warunki i współzawodnictwo szło łeb w łeb - wystarczy napisać, że na pierwszą przerwę pomiędzy kwartami "Żółto-Czerwoni" schodzili z zaledwie dwupunktowym prowadzeniem. Druga odsłona była pokazem zdecydowanie lepszej skuteczności podopiecznych Wojciecha Kamińskiego, którzy w połowie meczu przeważali nad rywalami przy stanie 46:39. Niestety był to ostatni tak dobry fragment w wykonaniu ekipy z Warszawy. Ostatnie dwie kwarty przyniosły bowiem stopniowo budowaną przewagę gospodarzy, którzy z minuty na minutę byli pewniejsi swego - po ostatniej syrenie na tablicy rezultatów widniał wynik 86:71 - tym samym Legia odnotowała drugą porażkę z rzędu w LM. Najlepiej punktującym koszykarzem był gracz Galatasaray, Amerykanin Angelo Caloiaro (22 pkt). Na wyróżnienie zasługuje jednak Janis Berzins, który dla "Zielonych Kanonierów" zdobył 21 pkt, a także odnotował 8 zbiórek i jedną asystę. 17 "oczek", dwie zbiórki i pięć asyst dopisał z kolei do swojego konta Ray McCallum Jr. Koszykarska Liga Mistrzów. Galatasaray - Legia Warszawa: Wynik meczu Galatasaray 86:71 Legia Warszawa Kwarta po kwarcie: 22:20, 17:26, 24:17, 23:8 Zobacz także: Była gwiazda NBA miała zaatakować 10-letniego syna. Dziecko trafiło do szpitala Jeremy Sochan z debiutem w pierwszej piątce, po meczu czekała go niespodzianka