- Wygrana Greków nie była dla mnie niespodzianką. Zawsze powtarzałem, że AEK to bardzo dobry team, co potwierdza też w lidze greckiej. Jego obecność w Top 16 nie jest dziełem przypadku - stwierdził Kijewski. - Efes prezentuje bardzo uporządkowany i zorganizowany basket, podczas kiedy Benetton jest zespołem grającym bardziej żywiołowo, a przez to nieobliczalnym. Drużyna ze Stambułu posiada czterech wartościowych zawodników podkoszowych i pod tym względem nie ma sobie równych w naszej grupie. Włosi także dysponują klasowym duetem wysokich zawodników (Denis Marconato i Marcus Goree), ale ich największym atutem jest rzut z dystansu - ocenił rywala Kijewski. - Dwa pierwsze mecze gramy na wyjeździe, ale nie mamy przecież na to wpływu i trzeba się z tym pogodzić. Trzeba podjąć walkę, a tego elementu zabrakło nam w konfrontacji z Efesem. Musimy również lepiej wykorzystywać centrów. W defensywie nasi środkowi będą musieli radzić sobie sami, bo pomoc ze strony niższych graczy otworzyłaby drogę rywalom do rzutów za trzy. A to oznaczałoby dla nas samobójstwo - zakończył trener mistrzów Polski.