Prokom fatalnie rozpoczął mecz. Po pierwszej kwarcie mistrzowie Polski przegrywali 9:17, a do przerwy już różnicą 15 punktów. - Pierwsza część już praktycznie "ustawiła" przebieg meczu - powiedział trener Eugeniusz Kijewski. W końcówce zespół z Sopotu, dla którego 13 punkt zdobył Goran Jagodnik, miał jednak szansę na odrobienie strat, ale ta sztuka się nie udała, także "dzięki" fatalnie wykonywanym rzutom wolnym (10/18). - Doszliśmy nawet na cztery punkty. Potem była ładna dwójkowa akcja Filipa Dylewicza z Wójckiem i gdyby Adam trafił, to byłaby dla nas bardzo korzystna sytuacja - wyjaśnił Kijewski. - A tak rywale skontrowali nas i odskoczyli na 6 punktów, przejmując kontrolę.