Polki w drugiej fazie rozgrywek - w Rydze zmierzą się z trzema czołowymi ekipami grypy A: wicemistrzyniami Europy Hiszpankami, Słowaczkami oraz Czeszkami, które są już pewne udziału w MŚ 2010 jako gospodarz turnieju. - Wiadomo, że w mistrzostwach nie ma łatwych spotkań. Widać, że mimo problemów rozkręcamy się i z meczu na mecz gramy lepiej. Przed nami dzień przerwy, złapiemy trochę świeżości i walczymy dalej. Tak jak w końcówce spotkania z Węgrami gdy grałyśmy konsekwentnie do końca, szczególnie w obronie, bo każdy mecz trwa 40 minut. Wiedziałyśmy, że najważniejsze będą ostatnie minuty, że rywalki tracą siły - powiedziała Pawlak. - W końcówce też zabrakło nam trochę zdrowia i szybkości, ale wierzyłyśmy w zwycięstwo do końca. W drugiej fazie na przestoje takie jak w meczu z Węgierkami nie możemy sobie pozwolić. Mecz ze Słowaczkami na rozpoczęcie drugiej fazy to okazja do rewanżu za przegraną w ostatnim spotkaniu kwalifikacji do finałów w 2007 roku - powiedziała Pawlak, która nadal odczuwa skutki skręcenia stawu skokowego w towarzyskim meczu z Białorusią. - Nie wiem co powiedzieć. Po prostu cieszę się z wygranej i awansu, celnych rzutów wolnych, bo w poprzednich spotkaniach grupowych było z tym różnie. Ważne było to, że w drugiej połowie meczu z Węgierkami zaczęłyśmy lepiej bronić. Będziemy grać z meczu na mecz lepiej. Znamy siłę rywalek w drugiej fazie meczów. Z Hiszpankami grałyśmy towarzysko w turnieju w Turcji - to najsilniejszy zespół, który w Turcji nie był w optymalnej formie - powiedziała 20-letnia Agnieszka Skobel.