Zieliński był rzucającym obrońcą Śląska Wrocław i reprezentacji Polski. W klubie z Dolnego Śląska spędził niemal 20 lat z przerwą na występy w akademickiej amerykańskiej lidze NCAA. Jest jedną z ikon koszykarskiego klubu z Wrocławia. Zdobył z nim m. in. osiem tytułów mistrza Polski i sześć razy Puchar Polski. Wrocławski klub nawet zastrzegł jego numer (9). Grał też w europejskich pucharach, ale Śląsk nie odniósł w nich sukcesów. Kiedy był aktywnym zawodnikiem Śląska to właśnie między tym zespołem i Anwilem rozstrzygała się kwestia tytułu mistrzowskiego, a rywalizacja momentami była bardzo zacięta. Do tego kibice obu drużyn też nie pałali do siebie sympatią. "WKS Śląsk moim życiem" - to opis z profilu Zielińskiego na twitterze. 52-letni były koszykarz na bieżąco komentuje między innymi koszykarskie wydarzenia. Identyfikuje się także z piłkarską drużyną i zaprasza na meczu. Anwil i Śląsk odwieczni rywale W ubiegłym sezonie obie koszykarskie drużyny stanęły na podium mistrzostw Polski, choć w play off nie doszło do bezpośredniego starcia. Śląsk zdobył mistrzostwo, a Anwil był trzeci. W europejskich pucharach wrocławianie zawiedli - w Euro Cup zajęli w grupie B ostatnie miejsce - wygrali jeden z 18 meczów. Na drugim biegunie jest Anwil Włocławek, który osiągnął historyczny sukces. Najpierw w grupie G zajął drugie miejsce. Potem w ćwierćfinale pokonał turecki Gaziantep, a w półfinale fińskie Karhu. W finale po dwóch zwycięstwach z francuskim Cholet Basket wygrali Puchar FIBA i awansują do Ligi Mistrzów. Zieliński nie miał problemów, by docenić sukces Anwilu. Zrobił to za pośrednictwem twittera. "Nooo WREDOTY !!!! Gratulacje Pucharu Anwil!! Świat się kończy (Dobrze, że chociaż srebrny jest)." - napisał były koszykarz Śląska. "Srebrny" - chodziło Zielińskiemu o kolor trofeum. Nie było bowiem złote.