Przewaga wicemistrzyń olimpijskich nie podlegała dyskusji od pierwszych minut. Belgijki, które do tej pory nie przegrały spotkania (trzy zwycięstwa w grupie i jedno w ćwierćfinale) nie potrafiły poradzić sobie z defensywą podopiecznych Lucas Mondelo. Koszykarki z Beneluksu, przeciwniczki "Biało-czerwonych" w kwalifikacjach do ME (Polki przegrały obydwa spotkania), miały zaledwie 40 procent rzutów z gry. Hiszpanki w składzie których są dwie koszykarki znane z polskich parkietów - Laia Palau (mistrzyni z CCC Polkowice z 2013 r.) i Laura Nicholls (mistrzyni z Wisłą Can-Pack Kraków z 2016 r.) wymusiły aż 23 straty Belgijek i miały same 17 przechwytów. Zdominowały rywalki w grze zespołowej - miały 22 asysty, przy 11 Belgijek. - Wyglądało, że zwycięstwo przyszło łatwo, ale naprawdę do końca pracowałyśmy ciężko, szczególnie w obronie, na wynik. Widać było jednak, że w końcówce Belgijki są już myślą przy niedzielnym meczu o brązowy medal. Cieszymy się z awansu do finału, ale najważniejsze jeszcze przed nami do zrobienia. Nie wiem, czy jesteśmy lepszą ekipą niż w 2013 r., gdy wygrałyśmy złoto, to się okaże w niedzielę. Na pewno mamy więcej doświadczenia i spokoju - powiedział 37-letnia Palau. Palau, mistrzyni Polski i czterokrotna Czech z ZVVZ USK Praga, wyściskała się z byłym czołowym reprezentantem Hiszpanii Jorge Garbajosą, który jest obecnie prezydentem federacji koszykówki w tym kraju. 37-letnia rozgrywająca w ciągu 12 minut zdobyła trzy punkty i miała cztery asysty. Liderką zwycięskiego zespołu byłą Alba Torrens, która uzyskała double-double - 20 pkt i 10 zbiórek. - Mieliśmy problemy ze znalezieniem sposobu na defensywę Hiszpanek. Jesteśmy młodym zespołem i pierwszy raz walczyliśmy na tym poziomie, a poza tym mieliśmy znakomitego, doświadczonego rywala. Przegraliśmy bitwę, ale w niedzielę jest nowy dzień i zamierzamy udowodnić, że robimy postępy w każdym spotkaniu - powiedział szkoleniowiec Belgii Philip Mestdagh. Francuzki były lepsze od Greczynek 77:55. Francja o złoto walczyć będzie po raz ósmy. Dwukrotnie wygrywała czempionat Starego Kontynentu - w 2001 r. przed własną publicznością i w 2009 r. na Łotwie. Dla Greczynek i Belgijek rywalizacja o trzecie miejsce będzie historyczna, bo obydwie ekipy po raz pierwszy zagrają o medale ME. W sobotę rozstrzygnęło się, kto pojedzie na MŚ 2018. Oprócz półfinalistek będą to także zwyciężczynie meczów o miejsca 5-8: Łotyszki i Turczynki. Pierwsze pokonały po emocjonującym meczu Włoszki 68:67, a decydujące o sukcesie punkty rzutami wolnymi na dziewięć sekund przed końcową syreną zdobyła Anete Steinberga. Turcja, gospodarz MŚ 2014, pokonała bezdyskusyjnie Słowację 72:56. Półfinały: Francja - Grecja 77:55 (23:17, 12:13, 17:17, 25:8) Francja - Endene Miyem 13, Diandra Tchatchouang 12, Olivia Epoupa 11, Marine Johannes 10, Helena Ciak 7, Alexia Chartereau 7, Marielle Amant 6, Sarah Michel 4, Gaelle Skrela 2, Hhadydia Minte 2, Valeriane Ayayi 2, Celine Dumerc 1. Grecja - Styliani Kaltsidou 15, Eventhia Maltsi 9, Artemis Spanou 8, Aikaterina Sotiriou 6, Anna Spyridopoulou 5, Eleanna Christinaki 5, Angeliki Nikolopoulou 5, Mariella Fasoula 2, Anna Stamolamprou 0, Lolita Lymoura 0, Afroditi Kosma 0. Hiszpania - Belgia 68:52 (20:11, 16:10, 16:12, 16:19) Hiszpania - Alba Torrens 20, Sancho Lyttle 9, Laura Nicholls 8, Anna Cruz 8, Marta Xargay 8, Silvia Dominguez 4, Laia Palau 3, Leonor Rodriguez 3, Laura Gil 2, Beatriz Sanchez 2, Leticia Romero 1, Maria Conde 0. Belgia - Julie Vanloo 11, Kim Mestdagh 9, Hanne Mestdagh 8, Antonia Delaere 8, Emma Meesseman 5, Ann Wauters 4, Jana Raman 4, Marjorie Carpreaux 4, Sofia Hendrickx 0, Serena Lynn Geldof, Heleen Nauwelaers 0. O miejsca 5-8: Łotwa - Włochy 68:67 (18:18, 19:24, 16:11, 15:14) Turcja - Słowacja 72:56 (16:9, 16:19, 25:11, 15:17)