Tegoroczne mistrzostwa świata stały pod znakiem koszykówki europejskiej. Wprawdzie przed mundialem wielu typowało, że o odzyskanie tytułu postarają się Amerykanie, ale w półfinale ulegli oni Niemcom, a w drugim meczu półfinałowym górą byli Serbowie, lepsi od Kanadyjczyków. Przed niedzielnym finałem w Manili szanse były oceniane dość podobnie, zarówno przez wielu fachowców, jak i przez bukmacherów, tylko minimalnie wskazujących na Niemców. Już pierwsza kwarta pokazała, że w decydującym meczu faktycznie spotykają się dwie klasowe drużyny na podobnym poziomie. Zaczęło się wprawdzie od 5:0 dla Serbów, bo wynik otworzył rzutem z dystansu Stefan Jović, a pół minuty później za dwa trafił Nikola Jović, ale Niemcy szybko zniwelowali straty. Od tej pory prowadzenie zmieniało się raz po raz - obie drużyny grały twardo w obronie i nie pozwalały rywalom na zyskanie jakiejkolwiek większej przewagi. Wprawdzie w połowie drugiej kwarty Serbowie (grający bez wielu swoich czołowych zawodników, w tym przede wszystkim bez Nikoli Jokicia) rzucili pięć punktów z rzędu i doprowadzili do 42:38, ale i tym razem Niemcy szybko odzyskali minimalną przewagę. Na 24 sekundy przed końcem pierwszej połowy Dennis Schröder wyprowadził Niemców na prowadzenie 47:45, ale po chwili właśnie on popełnił faul, po którym Bogdan Bogdanović wykorzystał oba rzuty wolne i wyrównał. Niemcy mieli w tym momencie 8,7 sekundy na przeprowadzenie ostatniej akcji w kwarcie. Piłkę otrzymał Schröder, który dostał szansę na rehabilitację za faul, jednak jego rzut był niecelny. Do przerwy było więc 47:47. Ależ to byłby powrót. Media: LeBron James może myśleć o grze na igrzyskach w Paryżu Niesamowite nerwy w końcówce meczu Po przerwie tempo gry spadło - nie brakowało przerw i przewinień z obu stron, ale wynik nadal oscylował w granicach remisu. Przy 55:53 dla Niemiec sędziowie uznali, że Aleksa Avramović faulował oddającego rzut z dystansu Schrödera i ten otrzymał możliwość wykonania trzech rzutów wolnych. 29-latek stanął przed szansą na powiększenie przewagi swojej drużyny do 5 punktów, jednak spudłował już pierwszą próbę. Chwilę później rzutu za trzy nie wykorzystał jednak Nikola Jović, a kontra Niemców dała im punkty i przewaga zaczęła rosnąć. Gorsza passa Serbów trwała - faul techniczny popełnił Nikola Milutinov i po kolejnych rzutach wolnych zrobiło się 62:53. Trzecią kwartę drużyna naszych zachodnich sąsiadów wygrała 22:10, robiąc bardzo duży krok do złotego medalu. W ostatniej części tego spotkania Serbowie musieli dość rozpaczliwie odrabiać starty i szukać "trójek", które pozwoliłyby im dojść rywali. Zespół z Bałkanów nie grał jednak nerwowo, tylko spokojnie punktował i po rzucie spod kosza Petruseva doszedł Niemców na siedem "oczek". I choć Niemcy kilka razy spudłowali, to jednak i serbscy koszykarze zaczęli grać nerwowo i ostatecznie to niemiecka drużyna sięgnęła po tytuł, wygrywając całe spotkanie 83:77. W końcówce różnica wynosiła momentami ledwie dwa "oczka", ale Niemcy zdołali się wybronić. To ich pierwszy, historyczny tytuł. Na dodatek kończą turniej bez porażki, jako jedyna drużyna w mistrzostwach. Niemcy - Serbia 83:77 (23:26, 24:21, 22:10, 14:20) Polska przed wielką szansą. Może być drugi koszyk