Jeremy Sochan rozegrał minionej nocy swój najlepszy mecz w bieżącym sezonie, a może i w całej karierze, ustanawiając przy okazji nowy indywidualny rekord, zdobywając imponujące 33 punkty. Rozgrywający popularnych "Ostróg" chciał poprowadzić swój zespół do zwycięstwa, jednak dobrze dysponowali rywale mieli inne plany. Ekipa Atlanty Hawks okazali się lepsi, pokonując nieopierzoną drużynę Gregga Popovicha 137:135. W ostatniej akcji spotkania reprezentant Polski przejął piłkę i mógł doprowadzić do dogrywki. Wówczas na drodze jego szarży stanął Trae Young, który sprytnym ustawieniem wymusił faul w ofensywie. Decyzja sędziów było mocno wątpliwa i wywołała spore poruszenie nie tylko wśród zgromadzonych kibiców, ale również w mediach społecznościowych. Niestety, ale sztab trenerski San Antonio nie miał już challege, dlatego decyzja arbitrów nie została zmieniona. Porażka Spurs nie przyćmiła jednak świetnego meczu Jeremiego Sochana, który był jednym z najjaśniejszych bohaterów widowiska. 33 punkty, 8 zbiórek oraz 6 asyst. Mimo wszystko bohaterem spotkania został wyżej wspomniany Young, który zanotował 45 punktów i rozdał aż 14 asyst. Sochan był tej nocy najlepiej punktującym zawodnikiem Spurs, ale dobre zawody rozegrali również Keldon Johnson (22 punkty, 11 zbiórek), Victor Wembanyama (21 punktów, 12 zbiórek) oraz Devin Vassell (25 punktów). Jeremi Sochan zachwycił w NBA. Marcin Gortat pochwalił młodszego kolegę "po fachu" Warto podkreślić, że mecz z "Jastrzębiami" był dla młodego Polaka wyjątkowy również z innego względu. Pobił on dotychczasowy rekord Marcina Gortata, który w 2014 dwukrotnie na parkietach NBA zdobywał 31 punktów. Chodzi o spotkania z Toronto Raports, a także mecz z Playffów przeciwko Indianie Pacers. Degrengolada Detroit Pistons. Czarna seria trwa w najgorsze Sam zainteresowany skomentował wyczyn młodszego kolegi "po fachu". W rozmowie ze "Sport.pl" otwarcie przyznał, że jego rekord był możliwy do pobicia, bo trener Popovich ufa Jeremiemu i daje mu sporo okazji do regularnej gry. Warto podkreślić, że aktualnie San Antonio Spurs są jedną z najgorszych drużyn w lidze. Ekipa prowadzona przez legendarnego Gregga Popovicha zanotowała 13. porażkę z rzędu i legitymuje się wstydliwym bilansem 3-15. Szansa na przełamanie już tej nocy, bo z piątku na sobotę Spurs zagrają z New Orleans Pelicans. Następnie po przerwie związanej z turniejem w trakcie sezonu "Ostrogi" zmierzą się z Minnesota Timberwolves.