24-letni Gortat wraca do reprezentacji Polski po trzech latach przerwy. Po raz ostatni środkowy Orlando Magic wystąpił w zespole narodowym w 2005 roku, gdy Polska, prowadzona przez Serba Veselina Matica (byłego trenera Gortata w niemieckim zespole Kolonia), w fatalnym stylu wypadła w dodatkowych kwalifikacjach do ME. Oprócz Gortata do reprezentacji po kilkunastu dniach przerwy dołączyli Michał Ignerski i Paweł Mróz. W Warszawie nie ma natomiast Roberta Witki (PGE Turów Zgorzelec), który przechodzi rehabilitację stawu skokowego oraz Michała Chylińskiego (Unicaja Malaga). - Nie rozmawiałem jeszcze nawet minuty z nowym trenerem kadry Mulim Katzurinem, więc nie wiem jak widzi dla mnie rolę w zespole. Nie ma dla mnie znaczenia, czy będę grał 30 minut czy 5, czy zdobędą 30 punktów, czy jeden. Zawsze najważniejsze jest dla mnie zwycięstwo drużyny. Chcę pomóc reprezentacji i rozwijać się koszykarsko. Teraz nadszedł mój czas dla reprezentacji Polski. Myślę, że można śmiało powiedzieć, że mamy zawodników, którzy dojrzeli do tego, by grać na wysokim europejskim poziomie - powiedział Marcin Gortat, którego na lotnisku w Warszawie witali przyjaciele z Łodzi i kilka ekip telewizyjnych. Gortat w minionym sezonie zadebiutował w NBA - zagrał w sześciu meczach, a w playoffs w ośmiu spotkaniach. Polski środkowy udanie natomiast występował w lidze letniej NBA (po raz trzeci z rzędu), notując średnio w pięciu meczach turnieju na Florydzie 12,5 pkt i 8,5 zbiórki. Polacy na "Torwarze" zmierzą się dwukrotnie z Bułgarią (25 i 27 lipca). Bułgarów, podobnie jak reprezentację Polski, prowadzi szkoleniowiec z Izraela Pini Gershon. Katzurin i Gerszon przez laty prowadzili najlepszy izraelski zespół klubowy, mistrza Euroligi - Maccabi Elite Tel Awiw. Po dwumeczu z Bułgarami Polacy wezmą udział w turnieju w Bormio (31 lipca - 2 sierpnia). Ich rywalami będą Włosi, Francuzi i koszykarze z Izraela. Przed turniejem - 29 lipca Polska rozegra towarzyskie spotkanie z Włochami.