Gortat bez wahania wskazał największą gwiazdę NBA. „Kosmita”. A gdzie Sochan?
Jeremy Sochan ma za sobą trzeci sezon w NBA. Jeszcze nie udało mu się awansować z San Antonio Spurs do play-off, a w tych rozgrywkach jego rola osłabła i przestał być zawodnikiem pierwszej piątki. W tym roku polskiego jedynaka w amerykańskiej lidze koszykówki będzie najpewniej można zobaczyć w kraju podczas mistrzostw Europy, których Polska jest jednym z gospodarzy. – Nie widzę znaczącego postępu w jego grze – mówi w rozmowie z Interią Marcin Gortat, najlepszy Polak w historii występów w NBA.

Za Sochanem trzeci sezon w NBA i wygląda na to, że najsłabszy. W tej edycji trochę przeszkadzały mu kontuzje i rozegrał najmniej spotkań (54). Stracił też miejsce w wyjściowym składzie. W pierwszym sezonie 53 z 56 spotkań rozpoczął w pierwszej piątce. W poprzedniej edycji tylko raz był rezerwowym na 74 występy. Teraz częściej wchodził z ławki (31 razy), niż zaczynał spotkanie (23).
Jeśli porównać statystyki z tych lat, to trudno znaleźć element, w którym by się znacząco poprawił. Średnio punktów rzuca niemalże tyle samo co w poprzednich sezonach (2024/25 - 11,4; 2023/24 - 11,6; 2022/23 - 11,0), choć grał trochę mniej (25,3 minuty; 29,6; 26,0). Skuteczność z gry miał za to trochę wyższą (53,5 proc.; 43,8 proc.; 45,3 proc.).
Gorzej było za to z rzutami z dystansu (19,4 proc.; 29,3 proc.; 24,3 proc.). Zbiórki były na podobnym poziomie (6,5; 6,4; 5,3), a asysty trochę niższym (2,4; 3,4, 2,5). Za to bloki czy przejęte piłki właściwie się nie zmieniły.
Gortat w NBA grał w latach 2007-2019. Na kolejnego Polaka musieliśmy czekać trzy lata - w 2022 roku zadebiutował Sochan. I teraz on jest jedynym biało-czerwonym w NBA. - Przepraszam, ale on ma daleko jeszcze do bycia w NBA na stałe - podkreśla Gortat. - Oczywiście jest radość, że go tam mamy i powinien to być mocny punkt marketingowy, który powinien promować i pompować zainteresowanie koszykówką w Polsce.
Marcin Gortat: Sochan nie rozwija się tak szybko, jak oczekiwaliśmy
Były środkowy Orlando Magic czy Washington Wizards podkreśla, że choć Sochan się rozwija, to nie tak szybko, jakby można było się spodziewać. - Są drobne niuanse w miejscach, gdzie na pewno poczynił postęp, ale wydaje mi się, że ten rozwój, który wszyscy chcieli widzieć, mianowicie jego rzut, to nie ma drastycznej zmiany na lepsze. Jeremy ma jeszcze bardzo dużo pracy przed sobą - uważa Gortat.
Pytamy więc "Polskiego młota", kto jest obecnie największą gwiazdą NBA. Bez wahania odpowiada: - Najlepszym zawodnikiem jest Nikola Jokić. I to zdecydowanie. LeBron James oczywiście czapki z głów przed nim za to, co robi, ale to Nikola jest człowiekiem nie z tej planety, kosmitą.
Na przełomie sierpnia i września m. in. Jokicia będzie prawdopodobnie można zobaczyć podczas mistrzostw Europy, których jednym z gospodarzy jest Polska. Tyle że Serbia akurat w rozgrywkach grupowych zagra na Łotwie. Polacy zmierzy się za to z Francją (Victor Wembanyama), Słowenią (Luka Doncić), Belgią, Islandią i Izraelem. Jaką rolę może odegrać Sochan?
- Patrząc na jego sezon w NBA, Eurobasket to przede wszystkim duża szansa dla niego, żeby zagrać w innej roli. Być graczem, na którym jest większa odpowiedzialność, być może będzie w stanie troszkę więcej pokazać na pakiecie i się rozwinąć - dodaje Gortat w rozmowie z Interią. - Nie kładłbym szczególnie dużej presji na Jeremiego, że dzięki jego przyjazdowi coś się odmieni w naszej reprezentacji o 180 stopni. Oczywiście jego obecność w składzie będzie miała duży wpływ, ale sam meczu ze Słowenią czy Francją nie wygra.


