Jak pisaliśmy w zapowiedzi europejskie puchary w koszykówce wróciły do Ergo Areny po 3234 dniach przerwy. Mecz Trefla Sopot z bułgarskim Rilskim sportist nie był wielkim widowiskiem, jednak ostatecznie koszykarze z Trójmiasta wywalczyli wygraną, a to liczy się najbardziej. O wygranej miejscowych zdecydowała przewaga uzyskana w pierwszej kwarcie, goście ani razu nie uzyskali w tym meczu prowadzenia. Poza tym dobrze spisała się ławka rezerwowych Trefla, trzech zawodników, którzy rozpoczęli na niej mecz uzyskało dwucyfrową zdobycz punktową (Karol Gruszecki, Brandon Young i Paweł Leończyk). We wspomnianej pierwszej kwarcie goście byli mocno nieporadni w ataku, przez końcowe pięć minut pierwszej kwarty pozostawali bez punktu. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 24:9. Trefl miał w tej części gry 50 proc. skuteczności z gry, goście 27 proc. to była różnica która zdecydowała o wysokim prowadzeniu sopocian. Treflowi szło łatwo, za łatwo. Trefl Sopot pokonał Rilski sportist Drugą kwartę lepiej zaczęli przybysze z Bułgarii, prowadzenie Trefla zmniejszyło się do jednocyfrowych rozmiarów w 16. minucie spotkania, gdy po "trójce" Allyna Hessa II było 39:30, ale to nie koniec. Przewaga Żółto-Czarnych topniała w oczach i po pierwszej połowie zmalała do czterech punktów, po dystansowym rzucie Aleksa Simeonowa. Bardziej to słabość Trefla zdecydowała o udanej pogoni Rilskiego, niż moc bułgarskich gości. W szeregach bułgarskich rej wodził rozgrywający Dejan Karamfiłow, który w tej części meczu miał sześć asyst, tyle co cała drużyna Trefla. Od początku drugiej połowy wynik dla Trefla trzymali indywidualnymi akcjami rozgrywający Brandon Young i center Josh Sharma. Goście zbliżyli się nawet na odległość jednej akcji, jednak remisu nie osiągnęli. Decydująca kwarta zaczęła się od dwóch skutecznych akcji kapitana drużyny Pawła Leończyka, które łącznie przyniosły pięć punktów, za trójkę poprawił Mateusz Szlachetka i podopiecznym trenera Marcina Stefańskiego udało się trochę odkoczyć. Trzy minuty przed końcem za pięć fauli z boiska "spadł" Sharma, chwilę potem w łatwej sytuacji błąd kroków popełnił dobrze wcześniej grający Brandon Young i byłyby "ciężary", gdyby nie celne rzuty Dariousa Motena. Dwie minuty przed końcem było siedem na plusie dla gospodarzy i nawet mający w tym sezonie problemy w końcówkach Żółto-Czarni nie zdołali tego zepsuć. Po przegranej na inauguracji w Kijowie, tym razem Treflowi udało się wyszarpać zwycięstwo. Teraz przed Żółto-Czarnymi trudne zadanie i wyjazdowy mecz z Hapoelem Eilat. Awans z rozgrywek grupowych uzyskają dwie drużyny. Trefl Sopot - Rilski sportist Samokow 90:81 (24:9, 19:30, 21:21, 26:21) Trefl: Darious Moten 16, Josh Sharma 7, Michał Kolenda 6, Mateusz Szlachetka 5, Yannick Franke 4 - Paweł Leończyk 17, Brandon Young 16, Karol Gruszecki 14, Carl Lindbom 5. Rilski sportist: Pawlin Iwanow 15, Aleks Simeonow 12, Trey Porter 10, Brandon Brown 9, Zlatin Georgiew 0 - Allyn Hess II 15, Dejan Karamfiłow 9, Miroslaw Wasow 6, James Padgett 5, Nikołaj Georgiew 0. Maciej Słomiński, Ergo Arena