Spotkanie nie było tak zacięte i wyrównane jak pierwszy mecz tych drużyn w Pireusie, gdy mistrz Polski przegrał równo z końcową syreną po rzucie zza linii 6,75 m Evangelosa Mantzarisa. Mistrzowie Grecji dyktowali w Zielonej Górze warunki gry, konsekwencją i doświadczeniem zyskiwali z minuty na minutę przewagę nad podopiecznymi serbskiego trenera Mihailo Uvalina. Wygrali walkę pod tablicami 29:25 i mieli wysoką, aż 64-procentową skuteczność rzutów za dwa punkty. Trafili także 12 z 26 prób za trzy. Gospodarze mieli kłopoty w obronie od pierwszych minut. Nie potrafili zatrzymać ani indywidualnym pilnowaniem, ani strefą zarówno podkoszowych graczy, jak i lidera Olympiakosu rozgrywającego Vassilisa Spanoulisa (17 pkt, cztery zbiórki i sześć asyst). W 5. minucie obrońca tytułu prowadził 10:5, a po pierwszej kwarcie 22:18. W drugiej odsłonie nie do zatrzymania dla mistrzów Polski był 29-letni Stratos Perperoglou, który w tej części zdobył 12 punktów. To właśnie po jego rzucie w 19. minucie klub z Pireusu objął najwyższe prowadzenie w pierwszej połowie, różnicą 11 punktów (43:32). W ekipie Stelmetu najaktywniejszym graczem był środkowy Adam Hrycaniuk, który zdobywał punkty po odważnych akcjach podkoszowych. Zielonogórzanie grali jednak bez determinacji, jaką pokazywali w poprzednich meczach. W trzeciej kwarcie rzuty z dystansu dały Olympiakosowi prowadzenie różnicą 15 pkt (60:45). W końcówce tej kwarty po akcjach mniej do tej pory widocznego Christiana Eyengi Stelmet zmniejszył stratę do rywali do siedmiu punktów (60:67), ale w ostatniej kwarcie Grecy ponownie osiągnęli znaczące prowadzenie. W 34. minucie wygrywali największą różnicą (81:64). W końcówce po rzutach z dystansu najskuteczniejszego w drużynie mistrza Polski Przemysława Zamojskiego (23 pkt) gospodarze zmniejszyli straty. Od 7 stycznia Stelmet rywalizować będzie, podobnie, jak siedem innych drużyn Euroligi, które nie zakwalifikowały się do fazy Top 16, w Pucharze Europy. Mistrz Polski, który w grupie C Euroligi zajął ostatnie miejsce, trafił w drugim etapie rozgrywek PE do grupy O. Jego rywalami będą Uniks kazań, Telenet Ostenda z reprezentantem Polski Mateuszem Ponitką i Valencia Basket. Z dwoma pierwszymi drużynami zielonogórzanie walczyli przed rokiem w pierwszym etapie Pucharu Europy. Zielonogórzanie, debiutujący w Eurolidze, zakończyli rywalizację z bilansem dwóch zwycięstw i ośmiu porażek. Mistrz Grecji odniósł komplet wygranych. Po meczu powiedzieli: Mihailo Uvalin (trener Stelmetu Zielona Góra): "Gratulacje dla Olympiakosu, który udowodnił, że jest jednym z najlepszych zespołów w Europie. Życzę rywalom obrony tytułu. Dla nas Euroliga była wspaniałą przygodą, która przyniosła wiele cennych doświadczeń. Myślę, że mimo braku awansu wykonaliśmy niezłą robotę. Czasami brakowało nam szczęścia, ale ogólnie jestem zadowolony z tego, co pokazaliśmy jako debiutanci". Georgios Bartzokas (trener Olympiakosu Pireus): "To był dobry mecz dla kibiców. Wygraliśmy w Zielonej Górze dzięki temu, że miałem długą ławkę i mogłem skorzystać z wszystkich zawodników, których zabrałem do Polski. Stelmet jako debiutant zaprezentował się w Eurolidze naprawdę dobrze i choć odniósł dwa zwycięstwa, to trzeba pamiętać, że kilka meczów przegrał równo z końcową syreną. Gdyby mistrz Polski miał więcej szczęścia, mógłby znaleźć się w fazie Top 16. Myślę, że swoją klasę udowodni w rozgrywkach Pucharu Europy. Dla nas dziesięć zwycięstw w grupie to niesamowity wynik". Łukasz Koszarek (rozgrywający Stelmetu): "Robiliśmy wszystko co w naszej mocy, ale zespół z Pireusu to jeden z gigantów w Europie, który okazał się dla nas tym razem zbyt mocny. Zbyt wiele razy dawaliśmy rywalom szans na rzuty trzypunktowe i Grecy wykorzystali wspaniale te nasze "prezenty". Jestem pewien, że doświadczenia, które zebraliśmy w meczu z Olympiakosem, zaprocentują w przyszłości". Stelmet Zielona Góra - Olympiakos Pireus 80:91 (18:22, 16:21, 28:29, 18:19) Stelmet: Przemysław Zamojski 22, Vladimir Dragicevic 14, Łukasz Koszarek 12, Adam Hrycaniuk 10, Christian Eyenga 6, Aaron Cel 6, Kamil Chanas 4, Marcin Sroka 4, Craig Brackins 2, Erving Walker 0, Maciej Kucharek 0; Olympiakos: Stratos Perperoglou 23, Matthew Lojeski 18, Vassilis Spanoulis 17, Bryant Dunston 12, Cedric Simmons 8, Dimitrios Katsivelis 4, Ioannis Papapetrou 3, Brent Petway 2, Kostas Sloukas 2, Evangelos Mantzaris 2, Dimitrios Agravanis 0;