Będzie to powtórka z finału w Londynie z 2013 roku - wówczas wygrał Olympiakos 100:88. "Królewscy" o mistrzostwo zagrają trzeci raz z rzędu. Real zagra w finale 17. raz i jest rekordzistą Euroligi pod względem zwycięstw - osiem mistrzostw. Po raz ostatni triumfował 20 lat temu, gdy pokonał w finale... Olympiakos 73:61. Szkoleniowcem "Królewskich" był wówczas Serb Żeljko Obradović, który obecnie prowadzi Fenerbahce. Obradović to najbardziej utytułowany szkoleniowiec Euroligi, ośmiokrotny jej zwycięzca z czterema różnymi zespołami. Tym razem jednak musiał uznać wyższość trenera Realu Pabla Laso. Drużynie ze Stambułu nie pomogli tak bardzo, jak można się było spodziewać, najlepszy gracz (MVP) rozgrywek Serb Nemanja Bjelica (11 pkt i pięć zbiórek) i jego rodak, uznany koszykarzem, który uczynił największy postęp, Bogdan Bogdanović (12 pkt). O sukcesie gospodarzy turnieju Final Four zadecydowała druga kwarta, wygrana aż 35:14, a w niej rzuty za trzy punkty oddawane seryjnie m.in. przez Amerykanina K.C. Riversa (trafił w całym meczu 5 z 6 rzutów zza linii 6,75 m, a w drugiej kwarcie cztery). Zawodnicy Fenerbahce nie potrafili też zatrzymać meksykańskiego środkowego Realu Gustava Ayona, który miał 18 pkt i siedem zbiórek. Po 20 minutach "Królewscy" prowadzili 55:35. Mistrzowie Turcji walczyli do końca, zmniejszyli straty, ale nie byli w stanie zbliżyć się do rywali na mniej niż dziewięć punktów. Z kolei mistrz Grecji po raz czwarty w ostatnich siedmiu latach awansował do finału. CSKA przegrało w półfinale trzeci raz z rzędu. Spotkanie było zacięte i emocjonujące przez pełne 40 minut, choć pod koniec trzeciej kwarty i na początku czwartej mistrz Rosji uzyskał wysokie, jak na ten mecz, ośmiopunktowe prowadzenie (57:49 i 59:51). O zwycięstwie Greków zadecydowały akcje ich lidera Vassilisa Spanoulisa w ostatnich 120 sekundach spotkania. Kapitan Olympiakosu, który do przerwy zdobył tylko dwa punkty uzyskał osiem z dziewięciu ostatnich punktów dla swojej drużyny. Jego rzut zza linii 6,75 m dał koszykarzom z Pireusu pierwsze prowadzenie w drugiej połowie 64:63. Po jego rzucie za dwa punkty Olympiakos wygrywał 66:63 na 90 sekund przed końcem. Rosjanie doprowadzili do remisu po akcji Amerykanina Sonny'ego Weemsa. Na 10 sekund przed końcem Spanoulis po raz drugi trafił z dystansu i choć rywale zdobyli dwa punkty z rzutów wolnych, to sukces Greków przypieczętował trafieniem z linii wolnych Kostas Sloukas. Zawodnicy z Moskwy mieli jeszcze siedem sekund na przeprowadzenie akcji w ataku, ale zupełnie się pogubili. Olympiakos wygrał z CSKA w Final Four trzeci raz z rzędu. Najpierw triumfował w finale Euroligi w Stambule (62:61) w 2012 r., a następnie w półfinale w Londynie w 2013 (69:52). Spotkanie obejrzało w Madrycie 12 200 kibiców. Pełna hala będzie zapewne na wieczornym półfinale Realu z Fenerbahce Stambuł. Olympiakos Pireus - CSKA Moskwa 70:68 (17:20, 18:16, 12:15, 23:17) Olympiakos: Georgios Printezis 14, Vassilis Spanoulis 13, Kostas Sloukas 10, Dunston 5, Ioannsi Papapetrou 9, Vangelis Mantzaris 5, Brent Petway 5, Bryant Dunston 5, Oliver Lafayette 3, Othello Hunter 2, Matt Lojeski 2, Dimitrios Agravanis 2, Tremmell Darden 0; CSKA: Nando De Colo 18, Sasza Kaun 11, Aaron Jackson 9, Sonny Weems 9, Milos Teodosic 8, Andriej Woroncewicz, Adriej Kirilenko 5, Wiktor Chriapa 2, Kyle Hynes 1, Demetris Nichols 0, Manuchar Markoiszwili. Real Madryt - Fenerbahce Stambuł 96:87 (20:21, 35:14, 21:24, 20:28) Real: Gustavo Ayon 18, K.C. Rivers 17, Sergio Rodriguez 13, Rudy Fernandez 12, Andres Nocioni 12, Sergio Llull 12, Jaycee Carroll 7, Jonas Maciulis 2, Marcus Slaughter 2, Ioannis Bourousis 1, Felipe Reyes 0; Fenerbahce: Andrew Goudelock 26, Jan Vesely 20, Bogdan Bogdanović 12, Nemanja Bjelica 11, Melih Mahmutoglu 6, Luka Żorić 6, Nikos Zisis 2, Oguz Savas 2, Emir Preldżić 2, Semih Erden 0, Kenan Sipahi 0.