Turów z starciu z mistrzem Turcji musiał sobie radzić bez Łukasza Wiśniewskiego, Michała Chylińskiego oraz Mateusza Kostrzewskiego. Obecny był już Filip Dylewicz, który wyszedł nawet w pierwszej piątce, ale na boisku spędził niewiele minut i pełnił bardziej rolę zmiennika, dającego odpocząć innym graczom, niż lidera drużyny. Mimo tak dużych kłopotów kadrowych mistrz Polski starał się walczyć, ale Damian Kulig i Mardy Collins to było zdecydowanie za mało na Fenerbahce. Kluczowy był początek spotkania. Pierwsze punkty Turów zdobył dopiero po czterech minutach, kiedy jeden z rzutów osobistych wykorzystał Collins, ale wówczas było już 1:13. Mistrzowie Polski mieli ogromne problemy z wysoką i bardzo aktywną obroną rywali. Tracili dużo sekund na wyprowadzenie piłki i później bardzo często byli zmuszani do oddawania rzutów z nieprzygotowanych pozycji. To spowodowało, że pierwszą kwartę zakończyli ze skutecznością rzutów z gry wynoszącą 37 procent przy 68 procentach rywali. W drugiej kwarcie Turów zaczął odrabiać straty głównie za sprawą świetnego Kuliga. Reprezentant Polski był niemal nie do powstrzymania. Po pierwszej połowie miał na koncie 18 punktów i stuprocentową skuteczność zza linii 6,75 (trzy próby) oraz z osobistych (cztery próby). Trener Zlejko Obradović miał jednak znacznie szerszy skład oraz wyrównany skład i dokonywane roszady na boisku nie wpływały na poziom gry Fenerbahce. Nie można było tego powiedzieć o Turowie. Młody Michael Gospodarek bardzo się starał, ale na Euroligę to było za mało. Po jednym z jego podań Rajković najpierw stanął jak osłupiały, a kilka sekund później odwrócił się i nakazał zmianę młodego rozgrywającego. Czwartą kwartę Turów rozpoczął z dziewięcioma punktami straty (60:69), co dawało teoretycznie szanse jeszcze na wygraną. Kiedy Kulig trafił za "trzy" i na niespełna trzy minuty przed końcem było już tylko 73:78, wydawało się, że mistrzowie Polski są w stanie jeszcze zwyciężyć. W tym momencie losy za wynik spotkania w swoje ręce wziął niesamowity Adrew Goudelock. Najpierw trafił dwa osobiste, później zaliczył asystę, a następnie sam wykończył atak, przy którym był faulowany, i zrobiło się 73:85. Po meczu powiedzieli: Miodrag Rajković (trener Turowa): "Gratuluje dla moich zawodników za zaangażowanie i walkę, a wygranym za zwycięstwo i zdobycie dwóch punktów. Były założenia, aby nie pozwolić grać rywalom swojej koszykówki i nie dać im wykorzystać swoich atutów. Ale to jeden z lepszych zespołów w Europie i nie zawsze się da zrealizować założenia przedmeczowe z takim przeciwnikiem. Takie detale jak zbiórka, zastawianie się też miały znaczenie, ale główna różnica to jakość drużyny. Dostaliśmy dzisiaj lekcję koszykówki". Damian Kulig (zawodnik Turowa): "Spaliliśmy się na początku spotkania i to było decydujące. Musieliśmy później cały czas gonić wynik. W końcówce zrobiliśmy dwie głupie straty i przeciwnik znów odskoczył. Myślę, że w przekroju całego meczu nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę". Zeljko Obradović (trener Fenerbahce): "Bardzo poważnie podeszliśmy do tego meczu, bo oglądaliśmy Turów w meczu z Panathinaikosem i widzieliśmy, że mistrz Polski potrafi grać bardzo dobrze. Tłumaczyłem moim zawodnikom, że co prawda Turów to nowicjusz w Eurolidze, ale trzeba ich tak samo traktować, jak innych rywali. Dobrze zaczęliśmy mecz i pierwsza kwarta była najlepsza. Dobre też były ostatnie trzy minuty. Możemy mieć jednak problemy w innych meczach, jeżeli będziemy tak przeplatali momenty lepsze z gorszymi. Turów pokazał podobny charakter, jak z Panathinaikosem, mimo że nie grało u nich dwóch ważnych zawodników. Pomimo tego, że wysoko przegrywali, prawie odrobili straty. W przyszłości Turów będzie jeszcze groźniejszy. Jan Vesely (zawodnik Fenerbahce): "Zagraliśmy dobry mecz z wyjątkiem paru momentów, kiedy zabrakło nam koncentracji i Turów zniwelował wtedy straty. Będziemy musieli to przeanalizować, i mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach się to już nie powtórzy". PGE Turów Zgorzelec - Fenerbahce Ulker Stambuł 76:91 (15:30, 25:20, 20:19, 16:22) PGE Turów Zgorzelec: Damian Kulig 23, Mardy Collins 20, Tony Taylor 12, Ivan Zigeranovic 9, , Nemanja Jaramaz 7, Vlad-Sorin Moldoveanu 5, Uros Nikolic 0, Jakub Karolak 0, Filip Dylewicz 0, Michael Gospodarek 0. Fenerbahce Ulker Stambuł: Andrew Goudelock 27, Emir Preldzic 16, Oguz Savas 10, Ricky Hickman 10, Semih Erden 9, Jan Vesely 8, Nemanja Bjelica 5, Bogdan Bogdanovic 4, Kenan Sipahi 2, Can Altintig 0.