Mecz był emocjonujący i wyrównany, ale to mistrzowie Polski do 38. minuty dyktowali warunki grając mądrze w ataku i popełniając mniej błędów od rywali w defensywie. Zgorzelczanie przegrali spotkanie w ostatnich dwóch minutach, a w czwartej kwarcie ulegli mistrzom Niemiec 17:32. Bayern miał gorszy procent rzutów za dwa, trzy i wolnych, mniej asyst niż polski zespół, wygrał tylko walkę pod tablicami (42:30). Miał jednak w swoich szeregach niesamowitego Dusko Savanovica. 31-letni Serb uzyskał 31 punktów, w tym 14 w ostatniej kwarcie. Był nie do zatrzymania i do niego należały ostatnie akcje. 34 s przed końcem czwartej kwarty, gdy Bayern prowadził 88:87, trafił z 10 metrów, mając przed sobą obrońcę Turowa. Gospodarze, którzy w Lubinie w pierwszym meczu byli gorsi od PGE (78:89) także w Monachium nie potrafili znaleźć sposobu na grę podopiecznych trenera Miodraga Rajkovicia do 38. minuty. Gdy zegar wskazywał 110 sekund do końca czwartej kwarty, gospodarze uzyskali pierwsze prowadzenie w meczu (84:83) po rzutach wolnych amerykańskiego środkowego Johna Bryanta. Zawodnicy ze Zgorzelca rozpoczęli spotkanie od dwóch rzutów zza linii 6,75 m w wykonaniu Michała Chylińskiego i Ivana Zigeranovica. W pierwszej kwarcie prowadzili 20:12, w drugiej cztery razy różnicą 10 pkt (30:20, 35:25, 37:27 i 45:35). Grali zespołowo, kontrolowali tempo akcji i dobrze bronili. Nad koszami +fruwał+ Chris Wright, który popisywał się wsadami godnymi nie tylko Euroligi, ale NBA, w której występował. Najwięcej problemów sprawiał zgorzelczanom w tej fazie spotkania reprezentant Niemiec, rozgrywający Heiko Schaffartzik, który nie mylił się w rzutach za trzy punkty. Po 20 minutach PGE prowadził 45:38. Na początku trzeciej odsłony po 10 z rzędu zdobytych punktach PGE wygrywał 56:43 i była to najwyższa przewaga w spotkaniu, ale pod koniec tej kwarty gospodarze dwukrotnie zmniejszyli ich przewagę do jednego punktu (59:60 i 61:62). Za każdym razem najlepsza drużyna Tauron Basket Ligi wychodziła z opresji, bo w trudnych sytuacjach trafiali Damian Kulig i Serb Nemanja Jaramaz. Po 30 minutach Turów prowadził 72:63, a na początku czwartej odsłony nawet 76:64 po kolejnym wsadzie piłki do kosza Wrighta. Słabsza obrona w ostatnich minutach w wykonaniu mistrzów Polski i brak sił na zatrzymanie Niemców w ataku zadecydował o porażce w ostatnich minutach. W ostatniej kolejce PGE Turów podejmie włoski Armani Mediolan, który jest już pewny udziału w TOP 16. Mistrzowie Polski, jak inne drużyny z miejsc 5-6 w czterech grupach Euroligi, rywalizować będą w drugiej fazie Pucharu Europy koszykarzy. Bayern Monachium - PGE Turów Zgorzelec 95:89 (16:22, 22:24, 25:26, 32:17) Bayern Monachium: Dusko Savanović 31, Heiko Schaffartzik 15, Vladimir Stimac 12, Anton Gavel 9, John Bryant 9, Bo McCalebb 6, Bryce Taylor 6, Paul Zipser 5, Nihad Djedović 2, Lucca Staiger 0, Jan-Hendrick Jagla 0; PGE Turów Zgorzelec: Nemanja Jaramaz 16, Damian Kulig 14, Uros Nikolić 9, Filip Dylewicz 9, Vlad-Sorin Moldoveanu 8, Tony Taylor 8, Chris Wright 8, Michał Chyliński 6, Ivan Zigeranović 5, Mardy Collins 4, Łukasz Wiśniewski 2;