Wisła Can Pack Kraków pozostała niepokonanym zespołem na swoim parkiecie, odnosząc trzecie zwycięstwo w Eurolidze. Spotkanie określane meczem tygodnia Euroligi najwięcej emocji przyniosło w ostatniej kwarcie. W niej przy stanie 47:47 punkty zdobyła Katarzyna Krężel, a potem Paulina Pawlak po raz pierwszy w spotkaniu trafiła za trzy. Wisła prowadziła 56:51 i nie dała już sobie wydrzeć zwycięstwa. W końcówce Janell Burse i Erin Phillips popisały się akcjami dwa plus jeden. Dodatkowym smaczkiem spotkania był występ byłej zawodniczki Wisły Kraków Candice Dupree, która tym razem nie zaprezentowała pełni swoich umiejętności, rzuciła dziesięć punktów, ale na półtorej minuty przed końcem meczu musiała opuścić boisko z powodu pięciu fauli. Spotkanie od pierwszych minut nie układało się krakowskiemu zespołowi. Wiślaczki przegrywały 12:18 i długo nie potrafiły złapać właściwego rytmu. W trudnych momentach rzutami za trzy punkty popisała się Dorota Gburczyk-Sikora. W pierwszej piątce zabrakło Eweliny Kobryn, która później "rozkręcała" się z minuty na minutę. Znów piętą achillesową koszykarek Białej Gwiazdy były rzuty osobiste. Wisła trafiła tylko połowę z 20 prób. Po meczu powiedzieli: Trener Good Angels Koszyce Stefan Svitek: - Przyjechaliśmy do zespołu, który w ubiegłym sezonie grał w Final Four. Wiedzieliśmy zatem, że czeka nas ostra walka, szczególnie w defensywie. Prawdziwe emocje rozpoczęły się w drugiej połowie i potwierdzają to statystyki pomeczowe. Mieliśmy kłopoty z czystymi pozycjami rzutowymi i to przesądziło o naszej porażce. Trener Wisły Can Pack Jose Hernandez: - Dzięki bardzo dobrej obronie i naszym fanom, którzy byli szóstym zawodnikiem na parkiecie, odnieśliśmy bardzo cenne zwycięstwo. Kluczem było wyłączenie dwóch Amerykanek i to się powiodło. Nie gramy jeszcze tak, jak byśmy chcieli w każdym momencie. Brakuje nam przede wszystkim cierpliwości przy rozgrywaniu akcji. Zwycięstwo może decydować o korzystnym rozstawieniu w dalszej fazie. Musimy jeszcze popracować nad rzutami osobistymi, ale to kwestia bardziej mentalności. Ewelina Kobryn: - Oby nasza passa trwała jak najdłużej. Cieszę się, że nie poddałyśmy się w trudnych momentach. Każda z koleżanek, która wchodziła z ławki rezerwowych, dużo wniosła do gry. Wygrana cieszy podwójnie, bo zdajemy sobie sprawę, że w rewanżu w Koszycach zagra kontuzjowana liderka rywalek Zuzanna Zirkova. Wisła Can Pack Kraków - Good Angels Koszyce 66:61 (21:24, 13:12, 13:11, 19:14) Wisła: Erin Phillips 18, Janell Burse 14, Ewelina Kobryn 12, Magdalena Leciejewska 6, Dorota Gburczyk-Sikora 6, Andja Jelavic 5, Paulina Pawlak 3, Katarzyna Krężel 2 Good Angels: Lucia Kupcikova 14, Ivana Jalcova 13, Charde Houston 11, Candice Dupree 10, Katarina Hrickova 4, Erin Lawless 4, Anna Jurcenkova 3, Daniela Cikosova 2, Martina Kissova 0, Miljana Musovic 0.