"Jeśli chcemy się jeszcze liczyć w walce o pozostanie w europejskich pucharach, to musimy wygrać" - mówił przed tym spotkaniem trener Wisły Krzysztof Szewczyk. I rzeczywiście jego podopieczne przystąpiły do gry z ogromną determinacją, wolą walki i cel zrealizowały. Krakowianki były tym razem dobrze dysponowane rzutowo. W pierwszej połowie trafiły 19 z 33 rzutów (57/58 proc.), w tym cztery razy za trzy punkty. Pozwoliło to wicemistrzyniom Polski na wypracowanie przed przerwą ośmiopunktowej przewagi (48:40). Z tej fazy meczu kibice najbardziej zapamiętali dwa rzuty równo z syreną kończącą pierwszą i drugą kwartę. Najpierw rozgrywająca "Białej Gwiazdy" Tamara Radocaj trafiła niemal z połowy boiska, a potem Magdalena Ziętara popisała się efektowną zbiórką i posłała piłkę do kosza z bardzo trudnej pozycji. W trzeciej kwarcie krakowianki utrzymały swój dobry rytm w ofensywie, a do tego zaczęły też mocniej bronić i ograniczyły zdobycze punktowe rywalek tylko do dziewięciu punktów. W ostatniej minucie tej części gry dwa razy zza łuku trafiła Leonor Rodriguez i dzięki temu wiślaczki po półgodzinie gry prowadziły 70:49. To praktycznie przesądziło o wygranej Wisły. W czwartej kwarcie krakowianki miały trochę problemów z rozmontowaniem obrony strefowej rywalek, ale generalnie ani na moment nie straciły kontroli nad wydarzeniami na parkiecie. W Wiśle praktycznie wszystkie zawodniczki zagrały na bardzo dobrym poziomie, a najlepszy swój mecz w tym sezonie zaliczyła Maurita Reid. Jamajka zdobyła 22 punkty, do tego dołożyła po sześć asyst i zbiórek oraz trzy przechwyty. Z kolei pod koszem dominowała Cheyenne Parker zbierając 13 piłek, w tym siedem na atakowanej tablicy. Poza tym świetną skutecznością w rzutach za trzy puntkty popisała się Rodriguez. Hiszpanka trafiła wszystkie cztery próby zza łuku. Atrakcją spotkania miał być występ w barwach BLMA Eweliny Kobryn. Wychowanka Wisły, która jeszcze w poprzednim sezonie grała w hali przy Reymonta, we wtorek rozwiązała kontrakt z francuskim klubem. Ekipa BLMA straciła także z powodu ciężkiej kontuzji inną ważną zawodniczkę - Oronellę Bankole. Wisła w następnej kolejce Euroligi zagra 6 grudnia w Stambule z Fenerbahce. Wisła CanPack Kraków - Basket Lattes Montpellier Agglomeration 85:67 (27:20, 21:20, 22:9, 15:18). Wisła CanPack Kraków: Maurita Reid 22, Leonor Rodriguez 21, Cheyenne Parker 16, Magdalena Ziętara 11, Giedre Labuckiene 6, Tamara Radocaj 5, Sonja Greinacher 4. BLMA: Giorgia Sottana 18, Fatimatou Sacko 14, Courtney Hurt 10, Romane Bernies 10, Marie Francoise Mane 6, Romy Bar 4, Assitan Kone 3, Anael Lardy 2, Lara Ferranet 0, Ines Clemence Leblanc 0. Grzegorz Wojtowicz Powiedzieli po meczu: Krzysztof Szewczyk trener Wisły Can-Pack Kraków "Tylko zwycięstwo dawało nam jeszcze szanse na walkę o pozostanie w europejskich rozgrywkach w fazie play off. Cały czas walczyliśmy o to, aby uzyskać jak najwyższą przewagę. Udało się ostatecznie wygrać osiemnastoma punktami. To bardzo cieszy. Kluczowa dla losów meczu była trzecia kwarta. Wtedy udało nam się poprawić transmisję w obronie, z czym były wcześniej problemy, i ograniczyliśmy zdobycz rywalek do dziewięciu punktów". Richard Meziane (trener Basket Lattes Montpellier Agglomeration): "Gratulacje dla zwycięskiego zespołu. Wisła zagrała dobry mecz. Trudno mi o komentarz, bo straciliśmy w tym tygodniu dwie zawodniczki (Ewelinę Kobryn, która rozwiązała kontrakt i Oronellę Bankole z powodu kontuzji - PAP)". Leonor Rodriguez (Wisła): "Wiedzieliśmy o kłopotach rywalek, ale my też trochę wcześniej straciliśmy z powodu kontuzji dwie zawodniczki (Dominika Owczarzak i Jelena Antic - PAP). Uważam, że cały zespół rozegrał bardzo dobry mecz. Jesteśmy szczęśliwe po tym zwycięstwie".