Zdecydowanym faworytem spotkania były Turczynki, które w tym sezonie jeszcze we własnej hali nie przegrały. Polkowiczanki nie przestraszyły się jednak rywalek. - Wiedziałyśmy, że Galatasaray gra szybką koszykówkę. Na początku to spotkanie układało się po myśli rywalek i szłyśmy na wymianę ciosów. Później jednak zaczęłyśmy narzucać swój styl, spokojniej rozgrywać akcje i nasza przewaga zaczęła rosnąć. Końcówka była nerwowa, ale ją wytrzymałyśmy. Ogromnie się cieszymy z tej wygranej, bo pokonałyśmy bardzo mocnego rywala i to w jego hali - powiedziała Gajda. Po dwóch kwartach CCC prowadziło 47:32, ale w trzeciej części rywalki zmniejszyły straty do trzech oczek (51:54). Wówczas dwa razy z rzędu za "trzy" trafiła właśnie Gajda. - To był jeden z kluczowych momentów w tym meczu. Zostałam wyprowadzona na czyste pozycje i rzuciłam. Fajnie, że wpadło, bo to pozwoliło nam znowu odskoczyć na większą liczbę punktów. Przełamałyśmy kryzys, odzyskałyśmy pewność w grze i dalej było już łatwiej - oceniła rozgrywająca CCC. Po pięciu kolejkach Euroligi zespół z Dolnego Śląska ma na koncie trzy porażki i dwie wygrane. Jak przyznała Gajda, zwycięstwo w Stambule pozwoli znowu myśleć o wyjściu z grupy i awansie do play-off. - Trzy pierwsze mecze nam nie wyszły. Nie grałyśmy jeszcze tak, jak chcemy grać. Teraz jest coraz lepiej, czego efektem jest wygrana z Galatasaray. Wierzę, że awansujemy do kolejnej rundy i zagramy w play off. Droga daleka, ale po tej wygranej na pewno bardziej w siebie uwierzymy, że możemy wygrać z każdym - podsumowała. Za tydzień w szóstej kolejce Euroligi CCC zmierzy się na wyjeździe z Castors Braine z Belgii. Mariusz Wiśniewski