Dynamo Kursk jest jedyną drużyną, która zdołał pokonać UMMC w tym sezonie i to dwukrotnie, ale polska środkowa już zapomniała o tych porażkach. - Przepisy FIBA-Europe sprawiły, że zagramy po raz trzeci w tym sezonie z Dynamem, ale dla nas nie ma to większego znaczenia. Nieważne z kim gramy, naszym celem jest awans do finału. Dwa poprzednie mecze z Kurskiem nie ułożyły się po naszej myśli. Musimy puścić to w niepamięć i myśleć tylko o zwycięstwie. Dynamo ma wiele utalentowanych zawodniczek, więc nie da się zatrzymać jego wszystkich atutów. Należy jak najbardziej utrudnić rywalkom te elementy gry, z których najłatwiej zdobywały punkty. Najważniejsza będzie obrona, szczególnie przeciw akcjom pick and roll - powiedziała Kobryn. Środkowa reprezentacji Polski zdaje sobie sprawę, że na tym poziomie rozgrywek nie tylko gwiazdy będą decydować o wyniku, lecz zespołowa gra. - Oprócz defensywy ważny będzie powrót do obrony, konstrukcja szybkich akcji przynoszących łatwe punkty, rywalizacja pod tablicami. Znaczenie będzie miała także psychologia: determinacja i wola walki całej dwunastki - oceniła. W opinii polskiej środkowej w drugim półfinale Fenerbahce Stambuł, który zmierzy się z ZVVZ USK Praga, ma szanse na sukces. - Drużyna ze Stambułu z Agnieszką Bibrzycką i trenerem Jackiem Winnickim ma więcej atutów. W składzie Fenerbahce jest więcej doświadczonych koszykarek. Oprócz "Biby" jest Shavonte Zellous, która poprowadziła w ubiegłym roku Galatasaray do mistrzostwa, czy Tina Charles uznawana za jedną z najlepszych zawodniczek podkoszowych globu - oceniła. Kobryn w UMMC występuje trzeci rok. W meczach tego sezonu uzyskiwała średnio 5,6 pkt i 3,3 zbiórki. - Nigdy nie jestem w pełni usatysfakcjonowana ze swojej gry, roli, która została mi przypisana w zespole. To wynika z faktu, że jestem wymagająca wobec siebie. Koszykówka to jednak gra zespołowa, więc szanuję i cenię każdą minutę spędzoną na parkiecie. Czasami nawet moment otwiera drużynie drogę do sukcesu- dodała.